28 grudnia 2017. Obwodnica Piły. Ciężarówka spada z mostu do Gwdy…
PIŁA. 4 lata więzienia ? taki wyrok usłyszał oskarżony o spowodowanie tragicznego wypadku, nieudzielenie pomocy i ucieczkę z miejsca zdarzenia 53-letni Waldemar N, kierowca BMW. Mężczyzna przez cały proces nie przyznawał się do winy. Nie wyraził skruchy. Nie przeprosił też rodziny tragicznie zmarłego Krzysztofa B. Próbował nawet zrzucić winę na świadka zdarzenia?
Wydarzyło się to 28 grudnia 2017 roku. Waldemar N. poruszał się BMW. Wyjeżdżał z ulicy Młodych na obwodnicę miasta, by jechać dalej w kierunku Poznania. Znajdował się na drodze podporządkowanej. W chwili zdarzenia nie upewnił się, czy może wyjechać na drogę główną. Po prostu wyjechał zmuszając tym samym jadącego samochodem ciężarowym Krzysztofa B. do nagłego hamowania. Ten manewr spowodował, że kierowca tira najpierw zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie uderzył w barierę energochłonną i spadł do rzeki.
***
Na początku w tej sprawie było więcej pytań niż odpowiedzi. Ale byli też i świadkowie zdarzenia. Ich zeznania, a także monitoring pozwolił na ustalenie i – już następnego dnia – zatrzymanie wówczas 51-letniego Waldemara N.
Mężczyzna został oskarżony o spowodowanie wypadku, nieudzielenie pomocy i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Proces trwał rok. Jak na rangę i okoliczności tej tragedii, to bardzo krótki okres. Zarówno Prokuratura jak i Sąd przeprowadzili swoje czynności procesowe rzetelnie, sprawnie i szybko. W wyjaśnieniu okoliczności zdarzenia
pomogła opinia biegłego w zakresie rekonstrukcji wypadku. Wypadku, w którym nie doszło do zderzenia pojazdów.
***
Sędzia Maciej Płóciennik na ostatniej rozprawie podczas ogłoszenia wyroku podkreślił:
–W ocenie Sądu paradoks tej sytuacji polega na tym, że kierowca tira uratował życie kierowcy BMW, nie uderzając w tył jego auta. Aby tego uniknąć wolał zmienić pas ruchu na przeciwległy. Niestety, stracił panowanie nad swoim pojazdem, staranował barierę i spadł do rzeki, w wyniku czego poniósł śmierć na miejscu.
Oskarżony ? kontynuował sędzia – w swoich wyjaśnieniach twierdził, iż ?usłyszał chrobot i zobaczył w lusterku, że jakiś wariat go wyprzedza. Pomyślał, że pewnie ?złapał gumę?, a on nie ma zamiaru mu pomagać?. Niemal w tym samym momencie?
-Dostrzegł światła awaryjne innych pojazdów i to powinno wzbudzić jego podejrzenie, że coś się stało – dodał M. Płóciennik.
WYROK
Waldemar N. został skazany na 4 lata bezwzględnego więzienia. W ramach zadośćuczynienia musi również wypłacić po 30 tys. złotych oskarżycielkom. Ponadto ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Musi też pokryć koszty sądowe w kwocie ponad 15 tys. zł.
Dla wzbudzenia społecznego poczucia sprawiedliwości wyrok ten zostanie wywieszony na tablicy ogloszeń w Urzędzie Miasta Piły na okres dwóch tygodni.
Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony procesu mają prawo do wniesienia apelacji.
(Red.)