Jeszcze w nogach czuje setki kilometrów przejechanych z Wielkopolski do Zakopanego, a już planuje kolejną wyprawę. W te same strony, aczkolwiek w innych, z pewnością bardziej ekstremalnych warunkach. Mirosław Biszof, pasjonat turystyki rowerowej z Ujścia – bo o nim mowa – niebawem wyruszy na rekonesans, by – jak twierdzi – jeszcze lepiej przygotować się do zimowej eskapady w Tatry, którą zaplanował na pierwsze dni 2020 roku.
– O ile będę miał urlop – dodaje z uśmiechem Mirosław Biszof. – A jeśli nie, to na objazd Tatr wyruszę w lutym. Może będzie jeszcze bardziej ekstremalnie.
Bo właśnie o to w rowerowych podróżach 47-letniego Mirosława chodzi, by radzić sobie z uciążliwościami napotykanymi na drodze, czy to tymi atmosferycznymi, czy też terenowymi. O pokonaniu własnych słabości nie wspominając. Z tym wszystkim jednak kolarz z Ujścia zdążył się już oswoić. Ma bowiem na swoim koncie tysiące przejechanych kilometrów. Kika miesięcy temu pokonał kilkusetkilometrową trasę z Wielkopolski do Zakopanego. Na początku listopada znów pojedzie w swoje ulubione góry, na razie na rekonesans.
– To ma być takie rozpoznanie trasy w innych niż letnie warunkach – mówi Mirosław Biszof. – Było lato, więc była kolarzówka. Teraz pojadę na kołach 29 calowych i na Ridley?u 26 cali z małymi modyfikacjami umożliwiającymi ekonomiczniejsze kręcenie w niskiej temperaturze, jak chociażby owiewki na dłonie. Także mam świetne rowery na Tatry i z pewnością jeszcze nie raz objadę je na różne sposoby. Na razie jednak są to drogi asfaltowe.
Ta najbliższa wyprawa w Tatry odbędzie się 04-05 listopada. Zimowy objazd potrwa 3-4 dni i planowany jest na 01-02 stycznia 2020 roku.
–Trasa dookoła Tatr zajmuje ważne miejsce w hierarchii dokonań większości polskich turystów-kolarzy. W mojej również – puentuje Mirosław Biszof.
A my trzymamy kciuki, by wszystko się udało!
(Red.)
Fot. Z archiwum M. Biszofa