Liberadzki: Dzięki Lewicy miliardy euro napłyną do Polski i będą wydawane pod ścisłym nadzorem

Chodzież Czarnków Najnowsze Piła Polityka Regiony Trzcianka Wałcz Wydarzenia Złotów

Nie milknie bardzo emocjonalna dyskusja wokół niedawnej ratyfikacji europejskiego Funduszu Odbudowy. Na Lewicę nieustannie spada krytyka za poparcie rządu w tej sprawie. Mimo, że czyniłem to już kilkakrotnie (na antenie TVP Info, Polsat News, w telewizji ?Rz?, w PR i w PR Szczecin) chciałbym jeszcze raz zwrócić uwagę, że ?za? ratyfikacją, a więc w tym sensie również ?za? rządem, głosowały także Koalicja Polska (czyli PSL) i posłowie Polski 2050 Szymona Hołowni. Jedynie Koalicja Obywatelska (czyli PO) wstrzymała się do głosu. Partie opozycyjne podzieliły się więc w stosunku 3:1. Dlatego medialne skoncentrowanie pretensji wyłącznie pod adresem Lewicy ma niemiły posmak niesprawiedliwości.

Skąd się to bierze? Nie wiem na pewno, ale domyślam się, iż stąd, że po raz pierwszy Lewica ?wybiła się na niepodległość?, co oznacza własne zdanie w tak ważnej kwestii jak ta ratyfikacja i odmowę podążania ścieżką wskazywaną przez Koalicję Obywatelską (PO). Do tej pory była to niepisana norma, lewica była ?akceptowana? (choć niechętnie) tylko pod tym warunkiem. Od razu dodam, że nasza lojalna postawa nigdy i to na przestrzeni wielu lat, nie spotykała się z należnym szacunkiem ze strony naszych partnerów. Trwało to latami, aż wreszcie musiało się skończyć, tym bardziej, że młode pokolenie polityków lewicy, które w tak znacznym procencie znalazło się w Sejmie, nie rozumie, dlaczego miałoby z góry rezygnować ze swojej podmiotowości.

Nie wiem tego na pewno, ale sądzę, że właśnie silny szok pod wpływem tej zmiany nie pozwala na razie naszym partnerom spojrzeć rozsądnie na całą sytuację. Liczę, że to szybko minie, bo współpraca na opozycji jest niezbędna, żeby skutecznie wyegzekwować wszystkie warunki, które w wyniku postawy Lewicy rząd zawarł w Krajowym Planie Odbudowy.

W tym miejscu pozwolę sobie na kolejne ważne wyjaśnienie.

Ustawa ratyfikacja została przyjęta, klamka zapadła zaś rząd nie upadł. Choć nas się o tym zapewnia, to ani wówczas, ani do tej pory opozycja nie miała i nie ma dostatecznej liczby głosów, żeby do tego doprowadzić. Próba zaczarowania rzeczywistości podczas głosowania mogła się skończyć tym, że odrzucając Fundusz Polska w ogóle pozbawiałby się tych środków. A tak, dzięki naszej zgodzie na ratyfikację Funduszu Odbudowy i akceptacji wieloletnich ram finansowych UE, wpłynie do nas 125 mld Euro. Będą to granty, czyli pieniądze bezzwrotne! Będziemy też mieli zapewnione kolejne

34 mld. w formie tanich, długoterminowych kredytów. Można z nich skorzystać albo nie ? przymusu nie ma. Należy jednak pamiętać, że bez kredytów na pewno nie damy rady przełamać skutków pandemii. Czy więc lepiej brać je w bankach komercyjnych, na warunkach rynkowych, czy może jednak na preferencyjnych, tak jak proponuje UE?

Natomiast jeśli chodzi o dymisję rządu, to fakt, że podzielonej w stosunku 3:1 opozycji nie udała się ta sztuka za pierwszym razem, wcale nie przesądza sprawy na przyszłość. Zamiast więc podejmować gigantyczną pracę myślową nad możliwie najdotkliwszą formą obrażenia Lewicy ? ostatnio np. jeden z liderów KO porównał Lewicę do wojsk, które schodząc z pola bitwy pod Grunwaldem zostawiłyby Jego Królewską Wysokość Władysława Jagiełłę na pastwę krzyżackiego żołdactwa ? lepiej nawiązać pozrywane kontakty i rozpocząć ?nową erę? w naszych stosunkach. Mogłoby ją na przykład otworzyć konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Niech Koalicja Obywatelska złoży taki wniosek, a Lewica na pewno go poprze. Zobaczymy jaka w przeliczeniu na sejmową arytmetykę, jest rzeczywista wartość planów KO utworzenia rządu ?mniejszościowego?, ?tymczasowego?, ?technicznego?, które już tyle razy były ogłaszane.

Dzięki Lewicy stworzona została szansa, że te miliardy euro do Polski napłyną i że będą wydawane pod ścisłym nadzorem. To nie będą pieniądze budżetowe, które rząd mógłby kierować tam, gdzie władzę lokalną sprawują jego zwolennicy. To przecież nam się zarzuca, że otworzyliśmy rządowi możliwość dowolnej manipulacji funduszami europejskimi, przez co PiS ?kupi sobie? kolejną kadencję. Analogia z Funduszem Inwestycji Lokalnych, z którym mieliśmy złe doświadczenia, jest chybiona. Pieniądze ?europejskie?, z Funduszu Odbudowy, będą niejako ?znaczone?, czyli będą mogły być przeznaczone na określone cele, zgodne nie tylko z potrzebami lokalnymi, ale przede wszystkim z europejskimi, nakreślonymi w planach ogólnounijnych. To jest ?Nowy Zielony Ład?, ochrona klimatu, cyfryzacja, informatyzacja, rozwój technologiczny.

Z jednej strony będzie tego pilnowała Komisja Europejska, a z drugiej (co było naszym warunkiem) Komitet Monitorujący. Utworzą go partnerzy społeczni, w znaczącej proporcji samorządowcy. Rząd nie będzie miał w tym Komitecie większości.

Jest jeszcze trzecie zabezpieczenie ? nie zapominajmy, że od kilku miesięcy w Unii obowiązuje zasada współzależności. Oznacza ona, że pieniądze UE mogą być wypłacane krajom, w których przestrzega się reguł praworządności.

Nie ma więc obaw, że na skutek rzekomego złamania przez Lewicę opozycyjnej solidarności (jak można złamać coś, czego nie było) premier Morawiecki i jego ministrowie, zbudują jakąś nową ?Ostrołękę?, albo wydadzą unijne pieniądze na handel z instruktorem narciarskim.

Moim zdaniem za kilka miesięcy zasada współzależności zacznie obowiązywać w praktyce, co sprawi, że rząd PiS znowu popadnie w wewnętrzne turbulencje. Niech więc Koalicja Obywatelska uważnie śledzi rozwój wydarzeń i w odpowiednim momencie odpowiednio zareaguje.

Eurodeputowany, prof. Bogusław Liberadzki