Prawie pięciogodzinna dyskusja w Parlamencie Europejskim, w której wziął udział premier polskiego rządu, jeszcze długo będzie żyła w publikacjach i komentarzach, mimo, że nie była to przecież pierwsza rozmowa o stanie praworządności w naszym kraju. Strony, tzn. Parlament Europejski i polskie władze reprezentowane przez premiera rządu ostro zarysowały swoje stanowiska. Zabrałem głos w tej debacie. Powiedziałem:
– Pani Ursula von der Leyen w swoim wystąpieniu mówiła o wartościach, którymi kieruje się Unia Europejska: demokracja, wolność, równość, prawa człowieka, praworządność, solidarność. Polacy wszystkie je cenią i popierają. Stąd prawie 90 proc. poparcie dla pozostania Polski w Unii.
Z kolei szefowa naszej grupy w Parlamencie Europejskim – Socjalistów i Demokratów – pani Iratxe García Pérez przekazała nam bardzo ważne ostrzeżenie: odrzucając zasady i wartości, którymi kieruje się Unia Europejska zmierzamy ku drzwiom wyjściowym.
Chciałbym, żeby to dobrze wybrzmiało: zmierzamy ku drzwiom wyjściowym…
Polacy są Europejczykami, Polska potrzebuje silnej Unii Europejskiej, wiemy, że i Unia potrzebuje silnej, wiarygodnej Polski.
W tym miejscu chciałbym zacytować jeszcze jednego mówcę występującego w tej debacie, przewodniczącego grupy EPL Manfreda Webera. Powiedział on: osłabiając Unię Europejską, sprawiamy przyjemność naszym nieprzyjaciołom. Nie wolno nam tego robić. Nie wolno nam osłabiać Unii.
Polska pozostanie w Europie, społeczeństwo polskie pozostanie w swoim kraju – to nie przemija, to rządy przemijają, ale pozostaje kwestia, jakie będą skutki ich działań? I o to powinniśmy się zatroszczyć.
Po rządach koalicji SLD-PSL pozostało członkostwo w Unii Europejskiej.
Po rządach PO i Ludowców – mocna pozycja w Unii. Zatem nasz obecny wybór jest taki:
– rządy prawa, bowiem wspólny porządek prawny to fundament wspólnej Unii, albo
– kwestionowanie wspólnotowego porządku prawnego, czyli pomniejszanie praw polskich obywateli względem innych.
Spróbujmy jeszcze raz: panie Premierze, czy przyjmie Pan wyciągniętą rękę Pani Przewodniczącej Ursuli von der Leyen, aby osiągnąć dostęp Polski do funduszy, zarazem powrót do praworządności, wzmocnienie siły Unii i dobrobytu obywateli?…
Jak Państwo się domyślają nie otrzymałem odpowiedzi. Mówiąc ściślej nie trzymałem odpowiedzi wprost, lecz pośrednio – i owszem. Była nią… cisza.
Pan premier Morawiecki nie wysłał żadnego sygnału, który dawałby nadzieję na zmianę stanowiska jego rządu i PiSu. Usłyszeliśmy za to, że Polska nie ulegnie szantażom. Upominanie się o podstawowe prawa demokracji i prawa człowieka, to mają być te szantaże? Przyznam, że takie podejście do problemu praworządności mnie osobiście martwi.
Prof. Bogusław Liberadzki
eurodeputowany
Link do wystąpienia: https://www.facebook.com/BoguslawLiberadzki/videos/632772107723789
Fot. (fb)