– To nie jest konflikt Polska – migranci, jest on znacznie szerszy. To konflikt Polska – Białoruś wspierana przez Rosję. Niewykluczone przy tym, że Rosja ma zamiary interwencji na Ukrainie – mówił w Polskim Radiu 24 europoseł Lewicy Bogusław Liberadzki.
Wzrasta presja migracyjna przy granicy z Białorusią. W ostatnich dniach dochodzi do coraz poważniejszych incydentów – oślepiania służb laserami, rozpylania gazu łzawiącego, a nawet atakowania polskich funkcjonariuszy i
obrzucania ich kamieniami.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 sytuacja jest ekstremalnie poważna.
– Nie do przyjęcia jest, jeśli państwo inspiruje do siłowego przekraczania granicy. Linię graniczną przekraczają też białoruscy żołnierze. Jest to o tyle niebezpieczne, że nigdy nie wiadomo, kiedy dojdzie do pierwszego, niepotrzebnego wystrzału. Niejako spotykają się dwa światy. Nieprzewidywalny z tamtej strony granicy i nasz świat, który kieruje się zasadami i procedurami. W każdej chwili może wybuchnąć konflikt militarny. Mamy zenit napięcia – powiedział Bogusław Liberadzki.
Europoseł Lewicy podkreślił, że Polska, Litwa i Łotwa powinny jak najszybciej wystąpić o uruchomienie art. 4 NATO ws. wzajemnych konsultacji.
– Nigdy nie wiadomo, czy nie będzie potrzebne użycie artykułu 5. Cieszy mnie to, że konflikt został nareszcie umiędzynarodowiony. To nie jest konflikt Polska – migranci, jest on znacznie szerszy. To konflikt Polska – Białoruś wspierana przez Rosję. Niewykluczone przy tym, że Rosja ma zamiary interwencji na Ukrainie. Po naszej stronie powinna stanąć cała wspólnota gospodarcza, społeczna i polityczna, jaką jest UE, i wspólnota militarna, czyli NATO. Z całą siłą powinniśmy zademonstrować naszą gotowość. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Żeby po tamtej stronie była jasność – powiedział Liberadzki.
Jerzy Roch
Fot. (fb)