PIŁA. Wczoraj, późnym wieczorem, policja została powiadomiona o podłożeniu bomby w Szpitalu Specjalistycznym w Pile. Lecznicy nie ewakuowano. Nie znaleziono również ładunku wybuchowego.
Jak poinformował będący na miejscu starosta pilski Eligiusz Komarowski, podłożenie bomby – co wynikało ze słów „żartownisia” – miało mieć związek z rzekomą śmiercią jednego z pacjentów.
-Mam nadzieję, że to tylko idiotyczny nieodpowiedzialny żart jakiegoś frustrata – napisał na swoim profilu na Facebooku E. Komarowski.
Na Rydygiera przez kilka godzin działali strażacy, policjanci i pirotechnicy. Szpital został dokładnie przeszukany. Bomby nie znaleziono. Póki co nie zatrzymano również dowcipnisia, który postawił na równe nogi wszystkie służby ratunkowe w Pile. Ale to jest tylko kwestią czasu.
Przypomnijmy. To już drugi w historii pilskiej lecznicy alarm bombowy. W kwietniu 2012 roku ze szpitala ewakuowano około 900 osób, w tym blisko 400 pacjentów. Niektórzy z nich byli w bardzo ciężkim stanie. Tamten alarm również był fałszywy, a jego autor, 23-latek z Łobżenicy, ze względu na swoją niepoczytalność nie poniósł żadnych konsekwencji.
(Red.)
Fot. kadry z filmu (E. Komarowski -fb)