Albrechtówka na Krajnie ? na ratunek zabytkowi

Najnowsze Piła Podróże Wydarzenia

WITROGOSZCZ. Genealog, podróżnik oraz miłośnik turystyki i sportu próbuje uratować 128-letni budynek dawnej ewangelickiej kaplicy i pastorówki w Witrogoszczy, w gminie Łobżenica, województwie wielkopolskim, na Krajnie. Pragnie stworzyć tam miejsce spotkań, zająć się organizacją różnych wydarzeń kulturalnych, turystycznych, a także sportowych. To wszystko z genealogią i historią w tle. Niemal hektarowa działka, bliskość rzeki oraz jezior sprawia, że jest to idealne miejsce do uprawiania turystyki rowerowej, kajakowej, a także biegania czy też spacerowania. Wiele pomysłów, a do zebrania 300 tys. zł. Brzmi jak scenariusz filmu. Jeśli interesują Cię szczegóły, czytaj dalej.

Zrzutka

Pytacie jak możecie pomóc. Długo o tym myślałem. Zrzutka to nie jest do końca forma, która mi odpowiada. Teraz każdy na coś zbiera, zwłaszcza jeśli chodzi o ratowanie zabytków. Dodatkowo wiele osób może pomyśleć sobie, że gość zbiera w zasadzie na swój dom. Dlatego to nie jest tylko ratowanie zabytku, dlatego to nie jest tylko dom, to będzie miejsce otwarte dla wszystkich, kulturotwórcze, wolne od polityki, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.

Idea zrzutki jest bardzo prosta, wesprzyj projekt nawet drobną kwotą: 1, 2, 5, 10 zł to zawsze jest lepsze niż nic. Siłą zbiórek jest zebranie wielu drobnych wpłat. Jeśli nie chcesz dzielić się swoimi pieniędzmi podziel się swoim zasięgiem, udostępnij informacje o zbiórce, to także jest cenny wkład.

Mam na wstępie ogromną prośbę, jeśli ktoś nie chce się włączyć w zbiórkę to ja to szanuję, proszę tylko powstrzymać się od negatywnych komentarzy, wystarczająco dużo złych słów pada w Internecie.

Kim jestem?

No dobrze, plany ambitne, może nawet ciekawe, ale kim ty w ogóle jesteś? Nazywam się Bartosz Małłek i zakochałem się, wprawdzie w żonie dawno temu, ale w Krajnie niedługo po tym. Od 2014 roku jeżdżę na Krajnę z rowerem i staram się ją poznać. Do tej pory moje poszukiwania genealogiczne opisywałem na blogu Tropem Korzeni, a podróżnicze historie na fb Brzmi Jak Plan. Od niedawna prowadzę stronę Kierunek Krajna w całości poświęconą Krajnie.

Moim wielkim marzeniem jest wrócić na Krajnę. Dlaczego wrócić? Moi przodkowie, żyli na tej ziemi od co najmniej XVI wieku do 1945 roku, potem ruszyli na podbój miast. Mnie natomiast z Opola, miasta wojewódzkiego, ciągnie z powrotem na Krajnę. Chciałbym ją promować, przedstawić innym ludziom, mam także pomysły na wiele działań na samej Krajnie. Uważam, że Krajna jest piękna i ma niesamowity potencjał. Lasy, pola, wzgórza morenowe, rzeki i jeziora, a także historię, którą trzeba opowiedzieć.

Piszę doktorat na temat związany z Krajną i genealogią. Jestem także pilotem wycieczek, więc mogę mieszkać wszędzie. Coraz częściej myślę o turystyce krajowej. Kocham rower, bieganie, piesze wędrówki, a także kajaki. Oprócz tego jestem prezesem fundacji Czas Podróżników, która organizowała spotkania podróżnicze, historyczne, a także muzyczne. Jeśli moje działania mogę realizować wszędzie to dlaczego nie na Krajnie?

z4a47958e67e348d.png

Stwórz wartościowe miejsce, a przyjeżdżać będą ludzie z drugiego końca świata.

Podoba mi się idea ratowania zabytków, kuzynka kupiła kiedyś starą szkołę i tchnęła w nią nowe życie. Niedawno pałac w Debrznie zdobył nowych właścicieli. Zawsze marzyłem o tym żeby też dać jakiemuś budynkowi nowe życie i oczywiście o tym żeby zamieszkać na Krajnie.

Budynek w Witrogoszczy zobaczyłem po raz pierwszy jakiś czas temu w Internecie. Potem znalazłem ofertę sprzedaży, a potem planując wyprawę rowerem na Krajnę umieściłem tę miejscowość na trasie mojej marszruty. Chciałem przyjrzeć się bliżej. Gdy dotarłem na miejsce stwierdziłem, że to jest właśnie ten obiekt, któremu pragnę dać drugie życie.

Perła w Witrogoszczy

Witrogoszcz, gmina Łobżenica, powiat pilski, województwo wielkopolskie, Krajna.

W 1892 roku powstać miała w Witrogoszczy pastorówka, następnie w 1896 roku dobudowano salę modlitwy. Po wojnie była tu szkoła, klub rolnika, koło gospodyń wiejskich, sklep, a także świetlica.

Skąd nazwa Albrechtówka?

Przyznam, że sam ją wymyśliłem, bo jak nazwać ten budynek? Pastorówka? Kaplica? No nie.

Nazwa wprawdzie wymyślona, ale nie bez podstaw. Ta luterańska odmiana metodyzmu wyróżniała się surowym przestrzeganiem zasad, głęboką pobożnością, uczciwością i poszanowaniem odmiennych wyznań. Miejscowi mówili na nich ?dobrzy ewangelicy?. Społeczność, która zbudowała to miejsce to Albrechtanie (dlatego nazwałem ten dom Albrechtówką). Była to wspólnota religijna, której nazwa pochodzi od nazwiska jej założyciela Jakuba Albrechta (co ciekawe, w Witrogoszczy zanotowano także to nazwisko, rodzina?). Jakub Albrecht miał być Amerykaninem niemieckiego pochodzenia urodzonym 1 maja 1759 roku. Jego kościół był po prostu nazywany kościołem ewangelickim lub stowarzyszeniem ewangelickim. Założony ok. 1800 roku kościół był pod wpływem Johna Wesleya i ruchu metodystów, nawiązywali oni także do teologa duńskiego Jakuba Arminiusa. Wspólnota ta była niemała, bo miała na początku XX wieku liczyć niemal 150 000 wyznawców (nie licząc dzieci), 1864 duchownych i 2043 kościoły w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Niemczech.

q1bbb8d8df9e3316.jpeg

O celach i funkcjach

Cel pierwszy i oczywisty to ratunek dla zabytku.

Cel drugi to odpowiednie zagospodarowanie, bo ratowanie dla samego ratowania jest szlachetne, ale uratowany budynek musi pełnić konkretne funkcje.

Chcę stworzyć Europejskie Centrum Genealogii i Dialogu. Dlaczego europejskie? Nasze korzenie są skomplikowane, na tym terenie żyli obok siebie Polacy, Niemcy, Czesi, Szkoci, Żydzi. Wiele narodowości, wiele religii. Każdy żyjący na Krajnie ma tak skomplikowany życiorys. Nasi przodkowie także opuszczali Krajnę i ruszali szukać szczęścia w innych krajach europejskich, a zwłaszcza w USA. Mam kontakt z potomkami krajeńskich emigrantów, którzy często szukają w Polsce swoich korzeni. Dlaczego genealogia? Jestem genealogiem, moi przodkowie pochodzą z Krajny, krainy historycznej w której sercu znajduje się Albrechtówka. Dialog? Żyjemy w ciekawych czasach, ale niestety często brakuje nam tego dialogu, między narodami, między sobą, a to m. in. tutaj na Krajnie żywe było jedno z Pięciu Prawd Polaków – Polak Polakowi bratem.

Badam historię swojej rodziny, ale także innych rodzin krajeńskich. Chciałbym stworzyć pracownię i bazę danych w której każdy mógłby odnaleźć swoich krajeńskich przodków. Dostępne mają być także komputery z dostępem do Internetu i różnych innych baz. Znajdzie się także miejsce na regały z książkami o Krajnie i materiałami pomocnymi w poszukiwaniach.

Szukanie to jedno, inną sprawą jest ocalenie od zapomnienia. Każda rodzina ma jakąś historię. Stare zdjęcia, legendy, podania czy pamiątki. Chciałbym je ocalić od zapomnienia. Ktoś nie będzie wiedział co zrobić z takimi rzeczami i będzie chciał je przekazać. Ktoś inny pozwoli zrobić tylko zdjęcie lub skan. To wszystko ma tworzyć Muzeum Rodzin Krajeńskich.

Albrechtówka stoi na działce o powierzchni 0.97 ha, zatem jest sporo miejsca na różną działalność, np. pole namiotowe, domki. Okolica jest piękna, można uprawiać tu turystykę rowerową, kajakową czy też biegać lub spacerować.

Na parterze będzie miejsce na salę spotkań (w części, która wcześniej pełniła funkcję kaplicy). Chcę tam organizować koncerty, spotkania podróżnicze, muzyczne, historyczne, różnego rodzaju warsztaty (np. fotograficzne, śpiewu). Pastorówka będzie zaadaptowana na pokój gościnny oraz ma pełnić funkcję gastronomiczne (kawiarnia, może coś więcej). W piwnicy znajdzie się miejsce na biuro. Strych będzie pełnił funkcje mieszkalne.

Z czasem będzie możliwość rozwinięcia działalności dzięki np. dotacjom unijnym.

p2e603108b0fea65.png

Na ratunek

To już ostatni dzwonek na ratunek dla tego budynku, z zewnątrz wygląda jeszcze w miarę w porządku, ale środek to tragedia. Wszyscy specjaliści z którymi rozmawiałem twierdzą,  że stan jest zły, ale do uratowania. Na jednym z ogłoszeń podana jest informacja, że budynek przeznaczony jest do rozbiórki, obiekt jest wpisany do wojewódzkiej ewidencji zabytków, więc jest mniej chroniony niż gdyby był w rejestrze. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś miał zburzyć Albrechtówkę. 

Pierwszy krok i plany na przyszłość

Najtrudniejszy pierwszy krok. Potrzebuję Waszej pomocy żeby zrealizować etap I. Potem z kolejnymi etapami już sobie poradzę.

Działka jest całkiem spora, dlatego myślę, że niebawem uda mi się zdobyć fundusze unijne (lub inne) i uda mi się stworzyć centrum rowerowe i kajakowe. Mam sporo pomysłów właśnie na turystykę rowerową i kajakową na Krajnie. Warunki do uprawiania tego typu aktywności są idealne. Innymi pomysłami jakie mam jest utworzenie ścieżki rowerowej na zlikwidowanej linii nr 240. Marzy mi się Krajna jako rowerowy raj, na wzór Rugii lub Bornholmu. Pomysłów rowerowych mam sporo. Podobnie jak z kajakami. Rzeka Łobżonka znajduje się zaledwie kilometr od nieruchomości. Myślę, że Krajna ze swoim wielkim potencjałem turystycznym jest w stanie ściągnąć do siebie naprawdę sporo miłośników turystyki. Trzeba tylko zadbać o odpowiednią infrastrukturę oraz promocję. Do tego potrzebna jest współpraca, nie na poziomie gmin, powiatów czy nawet województwa. Mowa tutaj o współpracy między dwoma województwami. 4 graniczne powiaty złotowski, pilski, nakielski  i sępoleński powinny połączyć siły by stworzyć wspólną infrastrukturę rowerową. Może trzeba pomyśleć o powołaniu wspólnej organizacji turystycznej? Np. KOT ? Krajeńska Organizacja Turystyczna.  Rozmawiałem już z samorządowcami, mieszkańcami, społecznikami, widzę potencjał i chęć współpracy.

Dlaczego organizuję zbiórkę?

Do tej pory prowadziłem parę zbiórek, których celem było zebranie milionów złotych. Zbiórki te były z góry skazane na porażkę. Główny ich cel polegał na nagłośnieniu problemu, bo te miliony były nierealne do zebrania. Cele zostały osiągnięte i dwie nieruchomości w Opolu zostały uratowane, ile w tym było zasługi nagłośnienia sprawy? Trudno powiedzieć. Nie mniej jednak satysfakcja, że dołożyło się kamyczek była. Tym razem jest inaczej, tym razem kwota jest realna i zbiórka nie ma za zadanie nagłośnić jakiegoś problemu i zwrócić uwagę miasta lub inwestora. Tym razem to ja ratuję, (a raczej my), a sam tego nie zrobię. 300 tys. złotych to nie jest kosmiczna kwota (dla jednej osoby jest to sporo, ale przy odpowiednio dużej grupie już nie jest tak dużo), ale jeśli uda mi się zebrać tę kwotę to dostanę jasny sygnał, że moje plany mają sens i jest na takie działania zapotrzebowanie społeczne. Od lat działam na rzecz Krajny z zewnątrz, ale nie wszystko da się zrobić na odległość.

Na co pójdą zebrane środki?

Całość zebranej kwoty zostanie przeznaczona na zakup oraz remont nieruchomości. Im więcej uda się zebrać tym więcej uda się zrobić. Najważniejsze żeby zabezpieczyć obiekt przed dalszą degradacją. Koszt przywrócenia dawnego blasku zapewne przekroczy kwotę zebraną na zbiórce, dlatego pewnie będzie potrzebny kredyt lub dotacje.

Co jeśli się nie uda?

Jeśli się nie uda, to wszystkie wpłaty wracają na Wasze konto, a ja szukam innego sposobu na zrealizowanie projektu i uratowanie tego zabytku, chociaż czas działa na jego niekorzyść.

Niemniej jednak jest nas wielu, dlaczego więc miałoby się nie udać?

RAZEM URATUJEMY ALBRECHTÓWKĘ! A możemy to zrobić pod tym linkiem: https://zrzutka.pl/64epyc

Bartosz Małłek