Robert i Adam, członkowie znanego zespołu Na Górze, zamieszkali w nowym mieszkaniu. Członków zespołu odwiedziła ekipa TVN, by pokazać jak osoby niepełnosprawne mogą samodzielnie żyć, pracować i tworzyć znakomity zespół rockowy. W urządzeniu mieszkania pomagali także nasi czytelnicy.
Zespół Na Górze, którego członkami są Robert i Adam istnieje od 1994 roku. Powstał w Domu Pomocy Społecznej w Rzadkowie koło Chodzieży. Opiekunem zespołu jest Wojciech Retz, terapeuta, muzyk, kompozytor i animator wielu przedsięwzięć artystycznych ? w dużej części związanych z zespołem Na Górze. Pod jego pieczą grupa osiągnęła spektakularny sukces. Muzycy przełamali bariery niepełnosprawności, pokazali że stać ich na wiele. Na dużo więcej, niż niejeden pseudoartystyczny projekt, wykreowany przez masmedia. Są autentyczni, pełni dobrej energii, witalności i entuzjazmu. Dzięki tym cechom osiągnęli sukces. Występowali w ogólnopolskich programach telewizyjnych TVN i TVP Kultura. Zespół poprzedzał koncerty takich zespołów jak Voo Voo, Kult i Hey. Wystąpili na koncercie w Pradze na festiwalu poświęconym respektowaniu praw człowieka na świecie, a także koncercie na Marszu Równości w Poznaniu – demonstracji przeciwko dyskryminacji ze względu na rasę, wyznanie, płeć. Zagrali z Czesławem Mozilem na Festiwalu Pol’andRock w Kostrzynie nad Odrą. W 2016 roku, grupa Na Górze w otrzymała Złotego Gołębia. Jest to przechodnia statuetka Organizacji Narodów Zjednoczonych, stworzona w 60. rocznicę podpisania Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Otrzymują ją osoby, organizacje, grupy które poprzez swoją działalność zwracają publiczną uwagę na podstawowe prawa godności i szacunku dla każdego człowieka. Sukcesem muzycznym zakończył się dla nich program ?Mam Talent?. W 2019 roku wystąpili w jego półfinale. Znana reżyserka, Renata Kijowska nakręciła o zespole dokumentalny film. ?Na Górze Tyrryry? zyskał wielkie uznanie publiczności oraz zdobył wiele nagród i wyróżnień na filmowych festiwalach.
Robert i Adam od czasu zamieszkania w DPS w Rzadkowie przeszli długą drogę. W ubiegłym roku otrzymali szansę na samodzielne życie. Jak z niej korzystają, pokazała TVN w jednym z cyklicznych programów nakręconych w ich nowym mieszkaniu. Obejrzeliśmy ten reportaż. Dziś pokazujemy jego kulisy w rozmowie z opiekunem zespołu Wojciechem Retzem.
Jak doszło do Waszego udziału w programie „Dzień Dobry TVN”?
Pewnego dnia ktoś do nas zadzwonił i powiedział, że od dawna obserwuje naszą stronę na Facebooku. A skoro aktualnie prowadzimy zbiórkę na remont pierwszego samodzielnego mieszkania dwóch naszych muzyków, to on chętnie pomoże w jej promocji robiąc reportaż do programu „Dzień Dobry TVN”. Ten reżyser, Łukasz Zagórski, znał też nas z godzinnego filmu dokumentalnego, który niedawno zrobiła dziennikarka TVN. Istotne były też nasze wybryki w programie „Mam Talent!”, o których wspominał dyrektor programowy tej stacji, Edward Miszczak określając je w słowach: „Oni rozwalają nasz system!”. To, o czym mówił można obejrzeć na stronie zespołu Na Górze: nagorze.org (w zakładce „Aktualności” jest link na odcinek 1. sezon 12. – jesteśmy tam od mniej więcej 13. minuty).
Jak wyglądała sesja nagraniowa?
Mieliśmy już wiele kontaktów z ekipami tej stacji telewizyjnej, choćby poprzez kręcenie wspomnianego godzinnego dokumentu, który robiliśmy przez 2, a nawet chyba 3 lata z kilkumiesięcznymi przerwami oraz na planie „Mam Talent!”. W kontaktach z mediami jesteśmy zawsze czujni na reżyserów, bo w temacie osób z niepełnosprawnościami łatwo zrobić ckliwy, naiwny materiał, a nawet wyciągnąć w nim jakieś sensacje… Na szczęście za każdym razem okazywało się, że są to fajni ludzie, którzy chcą pokazać naszą szczerość, naturalną ekspresje zespołu Na Górze. Tak samo było na planie reportażu dla „Dzień Dobry TVN”. Złapaliśmy też dobry kontakt dlatego, że reżyser okazał się równocześnie gitarzystą. Ma zresztą ochotę przyjechać jeszcze kiedyś z Gdyni, w której mieszka, bo chce z nami pograć na próbie.
Czy mieszkanie Roberta i Adama jest już w pełni gotowe? A może są jeszcze jakieś potrzeby?
Obaj już tam samodzielnie mieszkają. Jednak nie skończyliśmy zupełnie remontu, bo mieszkanie, które otrzymaliśmy od Urzędu Miasta w Pile, z czego się bardzo cieszymy, było zrujnowane przez wcześniejszych mieszkańców. Zdecydowaliśmy się na duży, drogi remont, bo stwierdziliśmy, że lepiej, aby Adam i Robert mieli własne mieszkanie lokatorskie niż byli zdani na niepewność wynajmowania na rynku komercyjnym i związane z tym comiesięczne wysokie opłaty. Dużym ułatwieniem dla nas była pomoc różnych ludzi, którzy robili prace za darmo lub dawali nam meble, urządzenia i przedmioty. Pomogło także wiele firm, które przekazały nam materiały i urządzenia albo udzieliły dużych rabatów. Również firma, która robiła remont zgodziła się na wydłużenie okresu zapłaty. Zatem ciągle trwa zbiórka. Jeśli ktoś chce pomóc w naszym przedsięwzięciu, można dokonać wpłaty na konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym ?Słoneczko? o numerze:
89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
z dopiskiem: 585/W – ROBERT WASIAK
Czy samodzielne mieszkanie to dobry pomysł dla osób niepełnosprawnych?
Moim zdaniem, a także zdaniem kilku moich przyjaciół – tak. Oczywiście szczególnie na początku jest potrzebne duże wsparcie. My je dajemy z różnych stron. Jest Stowarzyszenie Na Górze, są przyjaciele, fani zespołu, którzy mieszkają w Pile i okolicach, którzy chętnie pomagają Adamowi i Robertowi w zagospodarowaniu wolnego czasu oraz w procesie ich usamodzielniania. Jest też pomoc MOPS-u – obaj zostali objęci pomocą asystencką w ramach projektu „AS – Aktywni i Samodzielni” współfinansowanego przez Unię Europejską. Niewątpliwie jednak największym wsparciem jest ekipa zespołu – Jacek, nasz basista, no i ja. Szkoda, że w naszym kraju organy decyzyjne nie idą w stronę, która w krajach zachodnich już od wielu lat dobrze się sprawdza. Niedawno rozmawiałem o tym z Czesławem Mozilem, który zanim przyjechał do Polski, był w Danii asystentem osoby z niepełnosprawnością. Czesław dobrze rozumie ten problem i dlatego chętnie włączył się naszą akcję zbiórki pieniędzy. Ale najważniejsze jest to, aby zmienił się całościowy system decyzyjny w Polsce. Sensowniejsze jest bowiem opłacanie asystentów, dzięki którym osoby z różnymi rodzajami niepewności mogą żyć razem z nami w społeczeństwie niż pakowanie olbrzymich pieniędzy w ich izolowanie w DPS-ach. Natomiast tym osobom, których niepełnosprawność jest na tyle duża, że nigdy nie dadzą rady żyć samodzielnie, na pewno fajniej by było mieszkać w kilku, a najwyżej kilkunastoosobowych ośrodkach niż w kilkudziesięcioosobowych „kombinatach”. Mam nadzieję, że kiedyś wreszcie się to zmieni. Jest potrzebna zmiana systemowego myślenia. Przy okazji odejścia Adama i Roberta z DPS okazało się bowiem, że najtrudniejszą barierą było przeskoczenie ujednoliconego potraktowania wszystkich mieszkańców DPS: „skoro zostali oni skierowani do DPS, to muszą być objęci stałą, całodobową opieką”. Owszem, Adam i Robert trafili do DPS-u, ale byli wówczas dziećmi. Od tego czasu bardzo się rozwinęli. Moim zdaniem nie można wszystkich mieszkańców DPS-ów pakować do tego samego worka i przekreślać możliwość ich usamodzielnienia tylko dlatego, że zostali tam kiedyś skierowani. Wiele z tych osób ma duży potencjał i jeśli poda im się rękę, może żyć w otwartym społeczeństwie, razem z nami. Pomagajmy więc.
?Adam i Robert to przede wszystkim fajni, otwarci ludzie, którzy nie z litości dla niepełnosprawnych, ale choćby ze względu na to, co robią artystycznego na scenie muzycznej, zasługują na wolność. Bądźmy też otwarci tak, jak oni?
Edytor