Premierzy Orban i Morawiecki chwalili się nawzajem, bo rzeczywiście sumy robią wrażenie. Jednak muszą dostrzec, a nie chcą, że powiązania pieniędzy unijnych z praworządnością są.
Szefowie państw Unii Europejskiej uzgodnili 1074 mld euro w dotacjach w ramach budżetu na lata 2021-27. Do tego dochodzi Fundusz Odbudowy wart 750 mld euro (390 mld w dotacjach oraz 360 mld euro w tanich pożyczkach) na najbliższe cztery lata. Z finansowego tortu Polsce przypadnie ok. 125 mld euro oraz 34 mld euro w pożyczkach.
– To imponujące kwoty. W ostatniej perspektywie Polska dostała ok. 106 mld euro, więc wzrost jest znaczący. Pamiętajmy jednak o sposobach podziału pieniędzy. Np. ok. 30 proc. z Funduszu Odbudowy ma pójść na „zielony ład”, a z porozumieniem paryskim o walce z kryzysem klimatycznym polski rząd ma przecież niemały kłopot.
– Skąd Unia wzięła tak dużo pieniędzy? Nagle się wzbogaciła?
Szczyt Unii Europejskiej
– To decyzje polityczne, wynikające z potrzeby wzmocnienia gospodarki unijnej. UE wedle nowej polityki ma nabrać wigoru. Po prostu musi zainwestować, by dotrzymać kroku światowym potęgom. Stąd ta ofensywa i to w momencie, gdy wypada ze wspólnoty Wielka Brytania, która wkładała do budżetu 70 mld euro.
– Premierzy sojusznicy, Morawiecki i Orban oświadczyli, że podział dotacji nie będzie powiązany z przestrzeganiem praworządności. Jak jest?
– Owszem chwalili się nawzajem, bo rzeczywiście sumy robią wrażenie, jednak muszą dostrzec, a nie chcą, że mamy związek z artykułem drugim Traktatu o Unii Europejskiej, w którym jest mowa o wartościach unijnych. Więc to także dotyczy praworządności. Zatem powiązania pieniędzy unijnych z praworządnością są.
– Komentarze ekspertów mówią, że zasady będą rozmyte.
– Określenie praworządność rzeczywiście można uznać za nieostre, ale o tym czy w Polsce, Niemczech, czy Czechach jest ona przestrzegana, zdecyduje większość kwalifikowana (przekraczająca połowę – red). Wszystkie kraje podlegają tym samym regułom. Większość mówi: przestrzegacie lub nie. Stawiającym opór Węgrom i Polsce trudno będzie przegłosować swoją wizję praworządności. O tym, ile i jak można stracić na jej łamaniu, dowiemy się, gdy poznamy szczegóły przyznawania dotacji i ich nadzorowania.
Prof. Bogusław Liberadzki, eurodeputowany