Na barkę nie ma mocnych?

Najnowsze Piła Wydarzenia

PIŁA. Nagłaśniany przez Wasze Media problem z barką ? ruiną, która od kilkunastu lat zacumowana jest na Gwdzie przy pilskich bulwarach, najprawdopodobniej znajdzie swój finał w Sądzie. Starosta Pilski złożył już stosowne zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Pile. Tymczasem właściciel tego pływającego obiektu zapewnia: -Mississippi do końca maja zniknie z centrum miasta. 

?Niegdyś na jej pokładzie była restauracja, lecz te lata świetności już dawno minęły. Teraz straszy i zagraża ludziom? ? tak zaczął się jeden z niedawnych Alarmów emitowanych przez TVP1.  Bo właśnie do telewizji trafiła nieszczęsna Mississippi. Zaniedbana, zdewastowana, zagrażająca bezpieczeństwu pilan barka, której właściciel przekonuje: – To nie jest wrak, lecz obiekt do remontu.

1.

 10 marca. Puściła cuma. Tylko dzięki sprawnej akcji strażaków Mississippi  nie dotarła do mostu. Gdyby tak się stało ? jak mówi st.kpt. Paweł Kamiński z KP PSP w Pile – przy takich gabarytach i tonażu na pewno filar mostu Krzywoustego zostałby poważnie uszkodzony.

To nie jedyny niebezpieczny epizod z barką w roli głównej. Pięć lat temu również  dryfowała i na szczęście też udało się w porę opanować sytuację. W 2011 roku natomiast Mississippi częściowo zatonęła i pilanie przez dłuższy czas byli zmuszeni patrzeć  na ten przykry obrazek.

Dzisiaj ten statek w niczym nie przypomina tego z lat swojej świetności.

 -Tu nikt niczego nie pilnuje. Dzieciaki wchodzą na pokład, a tu wszędzie wystają gwoździe, żelastwo, leżą powybijane szyby, butelki. Tu pijacy się schodzą i bezdomni. To już nie barka tylko melina. Na nią nie ma mocnych ? bulwersuje się  jeden z mieszkańców Piły.

Miesiąc temu, gdy Wasze Media interweniowały w sprawie braku zabezpieczeń na Mississippi, pilski magistrat zapewniał, że jest w stałym kontakcie z właścicielem obiektu, i że ten nie tylko odpowiednio zabezpieczy barkę, ale również ma co do niej plany, które niebawem zamierza wcielić w życie.

Tymczasem, wbrew owym zapewnieniom, barka została wystawiona na sprzedaż. W potencjalnego kupca wcielił się reporter Alarmu.

– Na pewno to nie jest wrak, tylko obiekt do remontu ? przekonywał właściciel Mississippi. Zdradził, że  zamierza zamontować na barce monitoring, lecz te plany pokrzyżował? koronawirus. Bo niby wszystko jest gotowe, tylko monterzy nie chcą  przyjechać. Twierdził również,  że przez ogłoszenia próbował znaleźć człowieka do ochrony barki, ale nie było chętnych.

 2.

Przy okazji reportażu na jaw wyszły też inne ukrywane dotąd fakty. Właściciel nie płacił podatku za cumowanie barki.

Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie poinformowało: –Właściciel barki powinien złożyć do nas wniosek o zawarcie umowy użytkowania gruntów pokrytych wodami. Wzywaliśmy go, prosiliśmy o zabezpieczenia barki, o jej uporządkowanie i o uniemożliwienie wstępu osobom nieupoważnionym. Nie przyszła żadna  odpowiedź. Nie wpłynął tez żaden wniosek od właściciela barki.

Ten zaś przekonywał, że z PGW WP miał nieformalny układ: zacznie płacić podatek wtedy, gdy wyremontuje barkę. W odpowiedzi PGW Wody Polskie zapowiedziały, że sprawę skierują do sądu.

3.

O losach barki jej właściciel rozmawiał z prezydentem Piły już kilka lat temu.

-Kupiliśmy ten  statek z myślą, że zabierzemy go do Warszawy. Zaprosili mnie urzędnicy miejscy i zaproponowali, żebyśmy go zastawili w Pile. Pomyślałem, czemu nie. Zobaczę jak to będzie funkcjonowało. Ale życie weryfikuje wszystko.

Co dzisiaj na temat Mississippi ma do powiedzenia Piotr Głowski?  Lakonicznie oznajmił, że ?wszystkie informacje o podjętych przez magistrat krokach są podane do wiadomości publicznej?.

Może i tak jest, jednak nie ulega wątpliwości, że owych ?kroków? jest stanowczo za mało.

Prezydent Miasta Piły widząc jakie ta barka stwarza zagrożenie nie tylko dla osób postronnych, ale także dla ruchu lądowego, w mojej ocenie powinien złożyć wniosek chociażby do organów ścigania. Tym bardziej dziwię się Prezydentowi Miasta Piły, ponieważ jest osobą ochoczo składającą takie zawiadomienia, chociażby na swoich oponentów politycznych. Ja sam kilkanaście razy stałem się  podmiotem takich bezpodstawnych doniesień ? przyznał Starosta Pilski Eligiusz Komarowski. I zapowiedział: – Biorąc pod uwagę bezczynność pewnych instytucji, a zarazem doniosłość tej sprawy, przede wszystkim ze względu na ochronę naszego bezpieczeństwa, postanowiłem ten fakt zgłosić do Prokuratury Rejonowej w Pile. 

4.

Nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, właściciel Mississippi zapewnił reportera Alarmu, że do końca maja barka zniknie z centrum Piły.

Dotrzyma słowa? Czas pokaże.

(Red.)

 Fot. Agnieszka Norkowska