PIŁA. To było najprawdopodobniej śmiertelne potrącenie. Oby… Bo jeśli łoś przeżył zderzenie z samochodem, to konał męczarniach.
Dokładnie nie wiadomo kiedy to się stało. Dzisiaj przed południem martwy łoś leżał przy DK11, na Alei Poznańskiej.
O potrąceniu zwierzęcia pilska Policja nie otrzymała żadnego zgłoszenia. Najprawdopodobniej sprawca nie chciał mieć kłopotów. Można domniemywać, że nic mu się nie stało, i że jego samochód również nie ucierpiał. W przeciwnym razie powiadomiłby odpowiednie służby.
Sprawa trafiła do strażników miejskich, którzy zgodnie z procedurami przewieźli truchło do schroniska.
Przypominamy, że zgodnie z art. 25 Ustawy o ochronie zwierząt prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę obowiązany jest w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb. Za nieudzielenie pomocy grozi kara grzywny.
To nie pierwszy raz, kiedy zbagatelizowano cierpienie zwierzęcia. W maju ubiegłego roku pisaliśmy o potrąconej sarnie, która przez ponad godzinę czekała na pomoc. Mimo, iż ta – dzięki m.in. Agnieszce Norkowskiej, właścicielce Waszych Mediów – nadeszła, na ratunek było za późno.
(Red.)
Fot. Agnieszka Norkowska