Kierowca, który śmiertelnie potrącił dziennikarkę Annę Karbowniczak, uciekł z miejsca zdarzenia oraz zacierał ślady, być może poniesie karę za wypadek. Choć prokuratura wcześniej uznała, że wyłączną winę za wypadek ponosi jadąca rowerem dziennikarka, może się to zmienić. Gotowa jest bowiem opinia drugiego zespołu biegłych, która rzuca inne światło na sprawę.

• Do tragedii doszło we wrześniu 2020 r. pod Budzyniem w północnej Wielkopolsce. Kierujący busem Maciej N. — być może był pod wpływem narkotyków — po potrąceniu rowerzystki uciekł ze swoimi pasażerami. Umierająca dziennikarkę zostawili samą, bez pomocy. Potem zacierali ślady wypadku
• Policja odnalazła uciekinierów następnego dnia, a prokuratura szybko postawiła kierowcy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Potem go jednak wycofała, bazując na opinii jednego biegłego, który ocenił, że dziennikarka wymusiła pierwszeństwo
• Opinia pierwszego biegłego częściowo bazowała na przypuszczeniach. Dlatego, po tekstach Onetu i „Głosu Wielkopolskiego”, prokuratura powołała nowych biegłych
• Najnowsza ekspertyza, która niedawno wpłynęła do poznańskiej Prokuratury Okręgowej, wskazuje, że do wypadku przyczyniła się dziennikarka, ale błędy popełnił także kierowca busa
• Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu 

Tragedia dziennikarki. Od ponad dwóch lat nie ma ustalonej wersji

Od tragicznej śmierci dziennikarki Anny Karbowniczak, która pisała dla „Chodzieżanina” i „Głosu Wielkopolskiego”, minęły ponad dwa lata. Zginęła podczas jazdy rowerem, w trakcie kolejnego treningu, była zapaloną rowerzystką. Jej mąż podkreśla, że na drodze była rozważna i trudno mu dopuścić myśl, że popełniła jakikolwiek błąd, na przykład poprzez wymuszenie pierwszeństwa.

Co dalej ze śledztwem? Więcej dziennikarz Onet wiadomości, Łukasz Cieśla: https://www.onet.pl/informacje/onetpoznan/tragiczna-smierc-anny-karbowniczak-nowi-biegli-i-nowa-wersja-o-wypadku/jcbflj9,79cfc278