PIŁA/POZNAŃ. 18 lutego 2021 roku Sąd II Instancji uchylił w części wyrok pilskiego sądu tym samym zmieniając karę w zawiasach na 3 lata pozbawienia wolności.
O tym wypadku mówiło się w całym kraju. 29-letni wówczas mieszkaniec gminy Swarzędz spowodował wypadek na pilskim lotnisku. Wśród poszkodowanych była matka z dwojgiem dzieci. Kobieta i jej kilkumiesięczna córka walczyły o życie. Po czterech latach od tych wydarzeń w pilskim sądzie zapadł wyrok. Piotr C. został skazany na rok pozbawienia wolności? w zawieszeniu na trzy lata.
Po dwóch latach śledztwa i kolejnych dwóch latach procesu w Sądzie Rejonowym w Pile zapadł wyrok. Piotr C. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo dostał 6-letni zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Musi także zapłacić nawiązkę poszkodowanym w wypadku: 8 tys. złotych dla 12-latki, 12 tys. złotych za doznany uszczerbek dla matki i 15 tys. złotych dla najbardziej poszkodowanej Marysi.
Z tym wyrokiem nie zgadzali się rodzice Marysi i prokurator, który żądał dla Piotra C. roku i 8 miesięcy kary bezwzględnego więzienia, wystąpił do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku oraz zapowiedział złożenie apelacji.
18 lutego 2021 roku Sąd II Instancji uchylił w części wyrok pilskiego sądu tym samym zmieniając karę w zawiasach na 3 lata pozbawienia wolności.
***
Przypomnijmy. Był początek lutego 2016 roku. Na lotnisku odbywał się oficjalny trening szybkościowy organizowany przez AutomobilKlub Pilski. Po jego zakończeniu, gdy auta zjeżdżały z płyty lotniska, kierowany przez 29-latka renault zderzył się czołowo z fiatem seicento, który ?rykoszetem? wpadł w przechodniów.
Ranna została 32-letnia pilanka z dwójką dzieci. Kobieta wraz z 12-letnią córką trafiły do pilskiego szpitala. Z połamanymi nogami znalazł się tam także kierowca seicento. Młodsza córka, zaledwie ośmiomiesięczna Marysia w chwili wypadku była w wózku. Odniosła najpoważniejsze obrażenia. W ciężkim stanie została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Poznaniu. Walczyła o życie?
A kierowca renault? Nic mu się nie stało. Został jednak zatrzymany przez policję, gdyż w jego krwi wykryto marihuanę. Obciążająca była dla niego również opinia biegłych, którzy twierdzili, że w miejscu, gdzie dozwolone było 50 km/h, on mógł mieć na liczniku prawie trzy razy tyle. Ponadto wymusił pierwszeństwo przejazdu doprowadzając do zderzenia z fiatem, który następnie uderzył w grupę pieszych.
***
W trakcie procesu Piotr C. nie przyznał się winy. Tę próbował zrzucić na organizatorów. Naganne było również jego zachowanie tuż po wypadku.
?Reanimowałem córkę. Poprosiłem go, by wezwał pomoc. On zadzwonił, ale do kolegi. Powiedział ?rozj? samochód? ? wspomina ojciec Marysi.
Przed sądem 29-latek przedstawił siebie jako świetnego kierowcę z wieloma certyfikatami świadczącymi o jego dużym doświadczeniu za kierownicą. Tymczasem siedem lat temu musiał ponownie zdawać na prawo jazdy. Od tego czasu 19 razy złamał przepisy ruchu drogowego, z czego w 11 przypadkach przekroczył dozwoloną prędkość.
***
Wydarzenia sprzed czterech lat w ułamku sekund zmieniły szczęśliwe życie w koszmar. Wspomnienia są wciąż bardzo bolesne, a i rzeczywistość nie pozwala o nich zapomnieć.
Marysia ma dzisiaj niespełna siedem lat. Ale czy kiedyś będzie w pełni sprawna?
?Urodziłam zdrowe dziecko. Rozwijało się książkowo. Teraz jej rozwój psychoruchowy jest mocno opóźniony. Córka wciąż wymaga opieki wielu specjalistów ? mówi matka dziewczynki.
Dramatyczne chwile z lotniska odbiły się także na psychice drugiej córki. 17-latka wciąż jest pod opieką psychologa.
(Red.)