PIŁA. Po dwóch skandalach z jakością toru w roli głównej, sytuacja pilskiego klubu żużlowego jest poważna. 7 maja prezes Euro Finannce Polonii Piła, wspólnie z toromistrzem i kierownikiem niedzielnych zawodów spotkają się w Poznaniu z członkami Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Rozmowy dotyczyć mają przerwanego meczu z Power Duck Iveston PSŻ Poznań.
Przypomnijmy- Po raz drugi przedmiotem skandalu był ?mankament toru. W Złotym Kasku zbuntowali się zawodnicy, którzy odmówili wyjazdu na tor mimo, iż sędzia i komisarz chcieli, aby zawody doszły do skutku. Wówczas zawinił ?nieszczęsny krawężnik?. W ostatnią niedzielę natomiast sytuacja była dokładnie odwrotna. Zawodnicy Polonii Piła i Power Duck Iveston PSŻ Poznań zamierzali dokończyć spotkanie, ale sędzia Jerzy Najwer odgwizdał walkower na korzyść gości. Powód? W 6. biegu tegoż spotkania upadek zaliczyli Tomas Jonasson i Paweł Staniszewski. I znów pojawiły się problemy z torem.
– Zgodnie z regulaminem w ciągu dwóch tygodni GKSŻ musi podjąć decyzję, czy walkower zostanie potrzymany, czy też nie. Aktualnie tej decyzji nie ma, zatem nie mamy od czego się odwołać ? mówi Tomasz Bartnik, prezes pilskiego klubu.
Podkreśla jednocześnie, że zawodnicy Polonii trenowali w piątek i w sobotę rano i chwalili tor. Po dwóch sesjach nie było na nim większych uszczerbków
Weryfikacja toru ? przypomnina Bartnik – odbyła się 1 kwietnia. Tor odebrał przedstawiciel GKSŻ. Zaleceń do realizacji było 18.
-Otrzymaliśmy licencję, ale zalecenia musieliśmy wykonać. Najważniejszy z punktów -17 – dotyczył uzupełnienia nawierzchni.
25 kwietnia orzeczeniem GKSŻ na pilski klub nałożona została kara w zawieszeniu za niewykonanie czterech z owych 18 punktów.
Tomasz Bartnik zapewnia, że póki co klub zachowuje jeszcze płynność finansową.
-Mówię ?jeszcze?, bo ta płynność jest uzależniona od tego, czy będą na nas nałożone kary finansowe za walkower ? wyjaśnia.
Czarny scenariusz jest zatem możliwy. A wówczas pilski klub żużlowy wycofa swoją drużynę z rozgrywek II ligi.
(Red.)