JASTROWIE. W noc sylwestrową w Jastrowiu młody chłopak został kilka razy dźgnięty nożem i pobity przez czterech oprychów tylko dlatego, że zwrócił im uwagę, aby nie rzucali petard pod jego nogi. Mateusz walczy o życie.
Wydarzenie opisał na swoim facebookowym profilu brat poszkodowanego.
„W Jastrowiu został dźgnięty kilka razy nożem w noc Sylwestrową mój młodszy brat Mateusz tylko dlatego, że nie podobało mu się, że typki rzucają petardy pod nogi, później został przez nich skopany, (sprawcy – 17 lat i trzech młodszych typków). A w mediach można przeczytać o płonących dziesięcioletnich tujach w Złotowie, o cudownym Martyniuku, czy planach łączenia klas na wsiach i cięciu wydatków na kulturę, bo nie ma pieniędzy w budżecie miasta na takie fikumiku. Sprawcy chronieni przez media, społeczność i policję. Jestem wstrząśnięty znieczulicą i tym, że ludzie nie reagują na zło, nie protestują, nie potrafią wesprzeć ofiary, tylko milcząc wspierają sprawców. Rodzice tych zwyrodnialców martwią się o pomoc prawną, a nie o zdrowie ofiary, o to, jak czują się teraz jego bliscy.
Rodzi się pytanie, kto w noc sylwestrową wychodzi z nożem i w jakim celu? Gdzie byli rodzice tych młodych ludzi i dlaczego milczymy, dlaczego?
Mateusz w tej chwili w ciężkim stanie walczy o życie w szpitalu.”
Do tematu wrócimy.
(Red.)