Akceptuję to jak jest i po prostu daję radę.

Najnowsze
Hubert Guzowski jak sam o sobie mówi jest zrzędą z poczuciem humoru, metr pięćdziesiąt w
kapeluszu to u niego nie przysłowiowa kwestia, a choroba – dysplazja diastroficzna, która sprawiła, że
musi sobie radzić ze swoimi 120 cm wzrostu.
Zodiakalny koziorożec, którzy bierze życie za rogi. W wolnym czasie siada do gier komputerowych.
Największe marzenie? Sam nie wie –
może miłość, tylko tym razem taka na zabój
. Największy sukces?
W tej kwestii nie ma problemu z odpowiedzią ?
samodzielność, umiejętność zajęcia się sobą bez
potrzeby proszenia innych o pomoc
. Przez kilka lat mieszkał w Poznaniu. Pracował w administracji
firmy ochroniarskiej, nie narzekał, dawał sobie radę. Mógł poczuć się trochę bardziej anonimowo.
Od niedawna Piła jest miastem, z którym związał swoje życie zawodowe. W ?Fundacji Niezależni?, w
której pracuje od kilku miesięcy, został pracownikiem administracyjno-biurowym. Praca w
administracji mu odpowiada, tam jego wzrost nie ma znaczenia liczy się to, co ma w głowie.
Najdziwniejsze i najśmieszniejsze sytuacje to te, kiedy rodzice nie do końca wiedzą jak się zachować w
sytuacji, w której dziecko mówi ?o jaki mały pan?, albo coś w tym stylu. Dziecko stwierdza fakt, mówi
o tym, co widzi
? opowiada Hubert ?
a rodzice cóż czasem ciągną dziecko na drugi koniec sklepu, i
każą być cicho, bo nie wiedzą jak zareagować, a wystarczyłoby po prostu wytłumaczyć
.
Najbardziej wdzięczny jest rodzicom, dzięki którym może chodzić. Jego choroba nie ograniczała się
wcześniej do niskiego wzrostu, a również do tego, że jego nogi nie zrastały się poprawnie, gdyby nie
rodzice ich walka i upór nie mógłby chodzić.
Z perspektywy osoby, która ma dostosowane auto do swojego wzrostu, czuje, że mało rzeczy jest w
stanie go zdenerwować. Jednak jak sam mówi
fakt, że okienka pocztowe czy też niektóre bankomaty są
umiejscowione zbyt wysoko wydaje się śmieszny i w dzisiejszych czasach wręcz nie do pomyślenia. A
tak proste rozwiązanie jak zwykły betonowy stopień przy okienku pocztowym, czy przy bankomatach
załatwiłby tę jedną z najbardziej drażniących, technicznych kwestii
.
Kiedy pytam, co z tak popularnymi w dzisiejszych czasach hasłami jak tolerancja i akceptacja mówi:
Czuję się dobrze z samym sobą i to podstawowy krok do tego, żeby nie odczuwać od innych, że coś jest
z nami nie tak. Ludzie są tolerancyjni, nie mogę sobie przypomnieć, kiedy poczułem się źle, bo ktoś coś
do mnie powiedział, czy coś względem mnie zrobił.
Wśród znajomych ma osoby, które zna od lat i takie, które poznał niedawno. W ramach
?Stowarzyszenia ludzi niedużego wzrostu? spotyka się, co jakiś czas w całej Polsce ze znajomymi,
którzy również są niskiego wzrostu.
Najważniejsze dla Huberta to akceptować to, co jest, wtedy nie trzeba ciągle i wciąż zastanawiać się
nad tym, co by było gdyby. Osobom, którym nie chce się wyjść z domu, które boją się wyjść do ludzi,
mówi – W
dzisiejszych czasach bycie innym od większości to norma, więc zamiast zamykać się w domu
lepiej po prostu wyjść i zobaczyć, że przy odrobinie wysiłku wszystko może się dobrze ułożyć
.
Dagmara Małgorzata