OLEŚNICA. Ulica Reja to dwa rzędy domów w zabudowie szeregowej. Administracyjnie należy do Oleśnicy, chociaż przylega bezpośrednio do Chodzieży, a z Oleśnicą nie łączy jej nawet chodnik. W pobliżu są pola i droga, która oddziela gminę wiejską i miasto Chodzież.
Jak się okazało, część urzędników nie wie, że ten teren jest częścią ich gminy, a jest to ulubiona trasa spacerów okolicznych mieszkańców. Niestety jest ona bardzo zaśmiecona. O porządek postanowiła zawalczyć Pani Karolina Smykowska.
– Droga odkąd tu mieszkam (około 9 lat), ani razu nie była w całości sprzątnięta – opowiada kobieta. – Teraz to już prawdziwe wysypisko odpadów takich jak: plastikowe i szklane butelki, worki po nawozach, gruz oraz opony. Wielu znajomych i sąsiadów odradzało mi zajmowanie się sprawą tych śmieci, ponieważ uważali, że i tak nic nie wskóram. Jednak się nie zraziłam i zaczęłam działać…
Postanowiłam zorganizować sprzątanie przy zaangażowaniu uczniów szkoły podstawowej w Oleśnicy i ochotniczej straży pożarnej. Pojechałam do urzędu gminy w Chodzieży, tam pod nieobecność Pani wójt usłyszałam, że się nie da czegoś takiego zorganizować, że trzeba wynająć profesjonalną firmę itd., poza tym te śmieci wyrzucają użytkownicy ogródków działkowych, które należą do gminy miejskiej.
Później Pan stwierdził, że ta droga nie należy do gminy, tylko do GDDKiA. Pojechałam więc do GDDKiA, gdzie z kolei dowiedziałam się, że według ich map droga należy jednak do gminy (z mapy dostępnej w Internecie również to wynika).
Zdezorientowana zadzwoniłam do gminy. Okazało się, że w międzyczasie ze sprawą zapoznała się Pani wójt i urzędnik przekazał mi, że zajmą się tym problemem. Dodatkowo na skraju zorganizują nam nawet mały skwer z ławeczką.
Historia Pani Karoliny pokazała, że czasami dzięki uporowi i zaangażowaniu można zrobić coś dobrego dla chociażby swojej najbliższej okolicy. Będziemy śledzić, czy urząd gminy wywiąże się z obietnicy.
Patryk Jabłoński
Fot. Karolina Smykowska