Tegoroczne matury przejdą do historii

Chodzież Najnowsze Regiony Wydarzenia

CHODZIEŻ. Podobnie jak w całej Polsce, także w Chodzieży absolwenci szkół średnich zasiedli w maturalnych ławkach, by sprawdzić nabyte w trakcie nauki umiejętności. W tym roku jednak, egzaminom towarzyszyła epidemia. Szkoły zostały zamknięte w  marcu, a egzaminy przełożone na czerwiec. Jak poradzono sobie w tej sytuacji?

W powiecie chodzieskim, w miniony poniedziałek rozpoczęły się egzaminy z języka polskiego, a w kolejnych dniach z matematyki, języków obcych oraz innych wybranych przez uczniów przedmiotów.

   Łącznie w bieżącym roku, w szkołach ponadpodstawowych z naszego terenu, do matury przystąpiło 362. uczniów. W tym 303. tegorocznych absolwentów i 59 osób, które postanowiły z różnych względów, maturę zdawać ponownie. Ze szkół prowadzonych przez powiat chodzieski, do matury przystąpiło 280 uczniów, w tym 240 tegorocznych absolwentów. Najliczniejszą grupę absolwentów przystępujących do matury stanowili uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego w Chodzieży ? 106. W pozostałych jednostkach wyglądało to następująco: ZS im. Hipolita Cegielskiego – 93, Z.S. im.  Józefa Wybickie ? 41.  W przypadku szkół niepublicznych, do matury zgłosiło się 82 absolwentów Zespołu Prywatnych Szkół w Chodzieży. 

Sesja maturalna w terminie podstawowym w tym roku kończy się dopiero 29. czerwca. Mamy już jednak pierwsze wrażenia zdających. Są one bardzo różne. W przypadku języka polskiego, wielu maturzystów było zadowolonych z tematów. Jak jednak zwykle bywa, znalazły się także osoby, którym tematy ?nie podeszły?. W przypadku matematyki, zdecydowana większość uczniów, była mile zaskoczona. Tutaj nastawiano się na zdecydowanie trudniejsze zadania, niż zostały dla nich przygotowane w ramach tegorocznej sesji. Jak będzie w kolejnych dniach, opowiemy za dwa tygodnie.

   W chwilę po zakończeniu trzeciego dnia matur, rozmawiamy z wicestarostą Mariuszem Witczukiem, który z ramienia powiatu zajmuje się oświatą w szkołach ponadpodstawowych

    Czy tegoroczne przesunięcie terminu matur było dla szkół dużym utrudnieniem organizacyjnym?

Przesunięcie terminu matur w największym stopniu dotknęło samych zdających, czyli uczniów. Pojawiła się niepewność. Zamknięcie szkół spowodowało, że przez długi czas nikt nie wiedział w jakiej formie matury się odbędą, kiedy się rozpoczną i czy w ogóle będą. To z pewnością budziło wśród zdających duży niepokój.  Ten stan trwał długo. A my jako jednostka prowadząca, mogliśmy tylko czekać na decyzje odgórne. Wszystko zależało od przebiegu epidemii. Jest oczywiste, że w sytuacji zagrożenia, nie można było w najmniejszy sposób ryzykować życiem i zdrowiem, tak uczniów jak i nauczycieli. Szkoły przestawiły się na nauczanie zdalne. Także maturzyści byli w ten sposób przygotowywani do zdawania egzaminów. Matury opóźniły się o miesiąc. Można zaryzykować tezę, że był to też wydłużony czas na przygotowanie się do egzaminów. Uczniowie klas maturalnych, to już w większości dorośli ludzie. Im z pewnością łatwiej było się przestawić na nowy tryb edukacji na odległość. Inaczej, niż ich młodszym kolegom, szczególnie tym w podstawówkach.

   Czy w czasie epidemii jest bezpieczna dla zdających i prowadzących?

Muszę podkreślić, że wszystkie prowadzone przez powiat szkoły stanęły na wysokości zadania. Wszystkie normy, wskazówki i procedury epidemiczne są spełniane. Zostały one przygotowane przez MEN oraz stację Sanepidu i my je  rygorystycznie wypełniamy. Bezpieczne odległości, maski, dezynfekcja, wszystkie te środki ochrony są wdrażane i przestrzegane. Po każdym egzaminie sale, stoły i krzesła są dokładnie dezynfekowane. Przed maturami przygotowaliśmy specjalnie dla zdających i komisji, 500 sztuk maseczek. Z rzeczy nieprzewidywalnych, mieliśmy dziś w jednej ze szkół alarm gazowy. Przyjechały odpowiednie służby, zarządzono ewakuację i sprawdzono obiekt. To efekt maili, które pojawiły się w sieci. Jesteśmy przygotowani również na tego rodzaju ewentualności.

Chciałbym przy okazji podkreślić, że takie normy dotyczące epidemii, zachowaliśmy już przy rozdawaniu świadectw. W I LO, pani dyrektor Reginie Nalepie, udało się przeprowadzić taką uroczystość. Wiem jak ważna jest ona dla uczniów. To przecież swoiste pożegnanie ze szkołą. Zrobiliśmy to etapowo, stosując się do przepisów dotyczących wielkości zgromadzeń oraz odległości indywidualnych osób. Podkreślam ten moment, także jako były wychowawca klasy IIIC.

Edytor