PIŁA. Martwe ryby na brzegu jeziora i ślady samochodowych opon – to mogło nasuwać tylko jedną myśl: kłusownicy. Tak właśnie pomyślał mieszkaniec Piły, który podczas spaceru natrafił na ten przykry obrazek i powiadomił media.
Sprawa trafiła do Okręgu Nadnoteckiego Polskiego Związku Wędkarskiego w Pile, który wyjaśnił całą sytuację.
Okazało się, że – paradoksalnie – mogła być ona efektem niedawnego zarybiania Jelonek. Do jeziora wypuszczono wówczas dużą ilość ryb i część z nich prawdopodobnie była martwa już w chwili zarybiania. Może się bowiem zdarzyć, że martwe ryby odbierane są od hodowców wraz z tymi żywymi.
(Red.)
Fot. ilustracyjne (Pixabay)