PIŁA.No i wreszcie coś się ruszyło. Sprawa usunięcia wraku barki Mississippi z Gwdy nabiera tempa. Póki co żółwiego, ale ważne, że się posuwa…
Po raz kolejny w tym roku zaglądamy na bulwary w okolice barki Mississippi. Niestety. Wciąż tam jest. Przez lata nic się nie zmieniło, no może chyba tylko to, że im jest bardziej zniszczona, tym częściej o niej piszemy, bo tym większe stwarza zagrożenie.
Tymczasem stateczek z każdym dniem popada w coraz większą ruinę. Mimo to wciąż pozornie stawia dziób przeciwnościom losu. A ten nie jest dla niego łaskawy. Z czasów świetności pozostały tylko wspomnienia. W obecnym stanie nie nadaje się już do niczego. Wciąż jednak chętnie odwiedzają go chuligani, którzy dewastują to, czego jeszcze czas i warunki atmosferyczne nie zdążyły zniszczyć. Czasami zachodzą tam i bezdomni szukający schronienia przed zimnem. Nikt z nich nie zdaje sobie jednak sprawy z niebezpieczeństwa, na jakie się naraża.
A licho nie śpi. W listopadzie zapaliła się wykładzina jednej ze ścian. Interweniowali strażacy. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Po kolejnych artykułach i interwencjach coś w sprawie wraku się ruszyło. Bynajmniej ? nie było to sumienie właściciela barki. Ten od lat nie płaci podatku za cumowanie. I nie zamierza tego zmieniać. I wciąż czuje się bezkarny.
Sprawę ? jakiś czas temu ? pod lupę wziął zarządca rzeki, czyli Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Okazało się, że właściciel barki powinien złożyć do PGW WP wniosek o zawarcie umowy użytkowania gruntów pokrytych wodami, w którym określi cel wykorzystania owego gruntu. W styczniu 2017 roku wyraził wolę złożenia takiego wniosku, jeszcze wtedy do ówczesnego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Z dniem 1 stycznia 2018 roku, gdy powstało Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, sprawa barki została przekazana do RZGW w Bydgoszczy.
? Od tego czasu trwa nieustanna korespondencja z właścicielem, który niestety nie odpowiada na nasze wezwania ? mówi Edyta Rynkiewicz, rzecznik prasowy PGW WP Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy.
3 czerwca 2020 roku zostało wysłane ostateczne wezwanie do usunięcia barki w ciągu 14 dni od dnia otrzymania przesyłki. Wezwanie nie zostało odebrane przez adresata, a przesyłka wróciła do nadawcy. W tej sytuacji PGW WP w Bydgoszczy podjęło czynności zmierzające do obciążenia właściciela Mississippi za bezprawne korzystanie z gruntów pokrytych wodami Skarbu Państwa.
?17 lipca 2020 roku złożyliśmy do Sądu Rejonowego w Pile pozew o eksmisję barki wraz z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa ? przypomina Rynkiewicz.
Cztery miesiące później? 27 listopada 2020 roku, do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy wpłynęło postanowienie z Sądu Rejonowego w Pile o zabezpieczeniu roszczenia poprzez upoważnienie RZGW w Bydgoszczy do opróżnienia barki.
-W związku z powyższym rozpoczęliśmy procedurę wyłonienia osoby posiadającej stosowne uprawnienia, która wykona ekspertyzę barki Mississippi. Dopiero, gdy poznamy stan techniczny barki oraz ewentualne ograniczenia wynikające z jej stanu i gabarytów będzie możliwe podjęcie dalszych działań, których efektem końcowym będzie wyłonienie w drodze przetargu firmy, która wyciągnie barkę z rzeki i przewiezie do miejsca jej składowania. Przeprowadziliśmy także wstępne rozpoznanie w zakresie firm zajmujących się tego typu działaniami, żeby móc oszacować i zabezpieczyć w budżecie odpowiednie środki na wyciągnięcie i transport barki ? wyjaśnia rzecznik RZGW w Bydgoszczy.
Kiedy to się stanie? Na tym etapie postępowania jest jeszcze za wcześnie, by podawać nawet przybliżony termin. Wspomniane procedury są bowiem czasochłonne. Ale Edyta Rynkiewicz zapewnia:
-Robimy wszystko, żeby stało się to jak najszybciej, ale przede wszystkim musimy działać i działamy zgodnie z prawem.
Pewne jest jedno. Po zakończeniu akcji z ekspertyzą i eksmisją Mississippi, Wody Polskie będą dochodzić od właściciela barki zwrotu kosztów całego przedsięwzięcia.
(Red.)
Fot. Błażej K.