Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych i Archeologii Wojskowej „Rajtar” z Piły uczciło 76. rocznicę walk wyzwoleńczych 1 Rajdem Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego na rowerach zabytkowych.
Blisko 15 osób 6 lutego 2021 roku spotkało się w Ptuszy w powiecie złotowskim, aby przejechać Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego i oddać hołd polskim żołnierzom, zapalając pod pomnikami biało-czerwone znicze, które utożsamiają polską flagę narodową.
Paweł Klityński, przedstawiciel Stowarzyszenia „Rajtar„:
? Tak naprawdę ogniem zapalnym Rajdu było jedno zdjęcie, które przesłał mi mój kolega z Wałcza, obecny nauczyciel historii. Zdjęcie pochodzi z 1945 roku. Ukazuje polskich żołnierzy wraz ze zdobycznymi na niemieckich żołnierzach rowerami tzw: trofiejne lub zdobyczne – jak się to mówiło żargonem wojskowym. Fotografia z 1945 roku posiada z tyłu napis Jastrów. Przeanalizowałem miejsce jej wykonania. Okazało się, że została wykonana na ulicy Mickiewicza 12. Wskazywały na to widoczny w dalszym tle balkon i gzymsy oraz wieża kościoła pw. NMP Królowej Polski. Wystarczyło więc porozmawiać z kolegami, zebrać ekipę i ruszyliśmy w rajd na zabytkowych rowerach. Przez Ptuszę -Tarnówkę – lasem na Jastrowie. Mroźny poranek nie przerażał nas, ponieważ wiedzieliśmy co działo się na tych terenach 76 lat temu, w 1945 roku. Ptusza w 1945 roku była ogniwem obrony w tzw. ,,Linii Buchera”. Główne siły nieprzyjaciela skupiono na stacji kolejowej i w rejonie cegielni. Po rozpoznaniu i stwierdzeniu, że most na Gwdzie został zniszczony, podjęto decyzję obejścia Ptuszy. Żołnierze 10 pułku piechoty przeprawili się po lodzie na drugi brzeg Gwdy, około 1,5 km na północ i zdobyli wieś 1 lutego 1945 roku. Do godziny 3:00 nad ranem. Natomiast już 2 lutego w nocy zdobyto pobliski folwark Byszki. Mieliśmy do przejechania ponad 30 kilometrów w mrozie, drogami skutymi lodem. W ten dzień każdy z nas zaliczył swój upadek, na szczęście nikomu nic się nie stało. Jadąc duktami śladem walk i szukając miejsc związanych z batalią sprzed 76 lat – dodaje Paweł Klityński.
Łukasz Brąszkiewicz ze Stowarzyszenia „Rajtar” relacjonuje:
?Kiedy zapadła decyzja, że nasze stowarzyszenie organizuje pierwszy rajd rowerowy Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego pomyślałem, że jest to doskonały moment na rozpoczęcie długo odkładanego w czasie remontu roweru, należącego kiedyś do mojego Pradziadka Antoniego Jankowskiego. Rower okazał się nie byle jaki, bo nie dość, że polski to jeszcze przedwojenny wyprodukowany w Bydgoszczy w latach 30-tych przez Pomorską Fabrykę Rowerów Willy Jahr. Rower przez około 60 lat stał na strychu nad szopką, więc jego stan nie pozwalał na jazdę, a że czasu było coraz mniej, remont ruszył z kopyta. Po około dwóch miesiącach kompletowania brakujących części oraz pracach renowacyjnych rower był ukończony i gotowy do jazdy. Miałem trochę obaw, czy rower się spisze, ale po przejechaniu rajdu z całą pewnością mogę stwierdzić, że pomimo swoich 90 lat jest to w pełni sprawny pojazd, w niczym nieodbiegający od współczesnych dwukołowców. Ogromną radość i dumę sprawia mi to, że uczestnicząc w wydarzeniach hołdującym żołnierzom 1 Armii Wojska Polskiego walczących na Wale Pomorskim, mogę to robić na rowerze, który jest swego rodzaju pamiątką rodzinną – nadając mu drugie życie.
Piotr Filipczuk ze Stowarzyszenia „Rajtar” opowiada:
?Pomimo wcześniejszego uprzedzenia i sporych obaw o to, czy wszystko się uda, czy aura pozwoli nam spełnić założony plan i przejechać założony odcinek trasy, jestem bardzo mile zaskoczony. W tak doborowym towarzystwie, w takim klimacie z humorem i śpiewem na ustach mógłbym przejechać tę trasę jeszcze raz. Bardzo się cieszę, że mogłem brać czynny udział w rajdzie i już nie mogę doczekać się kolejnej edycji!
Wspomina Zbigniew Romanowski, uczestnik 1 Raju Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego, członek Stowarzyszenia „Rajtar”:
? Uczestnicy w umundurowaniu i z bronią 1 Armii Wojska Polskiego, na historycznych rowerach z epoki. Ja, jako że nie mam odpowiedniego roweru (a i odpowiedniej kondycji), zapewniałem zabezpieczenie techniczne – terenówka z lawetką, jako pomoc doraźna w razie ewentualnych awarii sprzętu. Ze mną też jechał nasz nadworny fotograf i operator drona – Robert Judycki. Dzięki niemu mamy zdjęcia i filmy z całej wyprawy. Często jadąc przed rowerzystami przecierałem zasypany śniegiem szlak. Było trochę wywrotek, kilka lekkich zadrapań i poobijanych kolan, ale wszyscy, cała dziewiątka rowerzystów przejechała całą trasę rajdu w dobrej kondycji. Wieczorem ognisko, ciepły posiłek i później biesiada do nocy. Ze wspominaniem wcześniejszych imprez, planowaniem następnych oraz śpiewami przy gitarze piosenek żołnierskich. W niedzielę rano nie poznawałem własnego głosu. Chyba zbyt intensywnie fałszowałem, ale skoro to przeżyłem, to znaczy, że mi to wybaczono. Pozostało zmęczenie i wspaniałe przeżycia z rajdu we wspaniałej, śnieżnej scenerii. Do następnych spotkań wspaniałych ludzi, dla których historia, to jest coś, co trzeba pamiętać i czcić jej uczestników, a nie manipulować ją w zależności od widzimisię różnej maści polityków.
Opowiada Kamil Nowaczek, najmłodszy uczestnik 1 Rajdu.
?Kiedy dostałem wiadomość od Pawła Klityńskiego o pierwszym rajdzie Szlakiem Zdobywców Wału Pomorskiego, postanowiłem jako członek stowarzyszenia oraz rodowity jastrowianin wziąć udział. Pamiętam jak mój dziadek Józef Apanasowicz opowiadał jak to walczył na froncie w 1945 roku i poświęcił się aż do momentu, gdy został ranny pod Berlinem. Zrozumiałem wtedy jak ciężkie były to czasy i ze względu na to chciałem oddać hołd dziadkowi i wszystkim poległym żołnierzom 1 Armii Wojska Polskiego. Chciałem również poczuć to na własnej skórze. Wtedy dopiero człowiek uświadamia sobie, jak bardzo ważna jest pamięć o tych ludziach.
Rafał Mikołajewski uczestnik 1 Rajdu Zdobywców Wału Pomorskiego, członek Stowarzyszenia „Rajtar”
? Na co dzień pracuję ciężko fizycznie jako spawacz. Jestem ojcem trójki dzieci, ale gdy usłyszałem hasło: „Formować się, jedziemy! – nie było zmiłuj… Żona na szczęście rozumie moje zainteresowania historyczno – patriotyczne. Powiedziała: „Jedź, zdobądź ten swój Wał Pomorski, ale pamiętaj – wróć do domu cały i zdrowy ? dodaje z uśmiechem na twarzy.
SGRH Toruń- Podgórz. Sławek Skrzypczak.
?W listopadzie wiadomość: ?Rajtar organizuje rajd rowerowy, jedziemy na Wał Pomorski”. Super! Kiedy? ? pytam Jarka Mądzielewskiego. ?W lutym. Maciej Kwiatkowski i ja jedziemy „? mówi Jarek. ?I to jest rajd na rowerach z epoki”. Ale ja wymiękam, właśnie kończę bój z Covidem i jestem słaby jak starzec. Zazdroszczę, ale beze mnie. Kilka dni później dzwoni Paweł Klityński (organizator) i pyta: ? Skrzypas no co ty, nie jedziesz? Nie wierzę!” . Paweł kończę chorobę i nie mam sił. Na co Paweł ?Ja też mam Covid-a, choruję, ale to ma być w lutym!” Sorry Paweł, ale nie tym razem, wybacz nie jadę! Jednak ziarno przygody właśnie padło na żyzną glebę? Dwa tygodnie przed imprezą ponownie dzwoni Jarek: ?Mam dla ciebie Trupenfahrad-a, bierzemy z Maciejem przyczepkę i jedziemy?. Ale będzie zimno ? No to co??. Ale kusisz, musiałbym podejść żonkę, zadzwonię jutro. Jednak oddzwaniam za pięć minut ?Jedziemy!!!! 6 lutego 2021. Kwiatol, Raszyn i ja, razem z kolegami z ?Rajtara? cudownym wehikułem czasu znaleźliśmy się w mundurach z epoki, na ówczesnych rowerach. W podobnych okolicznościach przyrody i tych miejscach, gdzie nasi żołnierze przelewali krew za Polskę. Były upadki , pot, zmęczenie, zakwasy? ale i niesamowita atmosfera i wielka duma, że możemy naszym wysiłkiem i trudnościami choć trochę pooddychać powietrzem z ?tamtych lat?. Zapalić lampkę w miejscach uświęconych daniną krwi i życia, oddać hołd poległym i zmówić krótką modlitwę. Cześć i chwała Bohaterom Walk o Wał Pomorski!!! Szczególne podziękowania dla kolegów rekonstruktorów ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych i Archeologii Wojskowej ? RAJTAR? za pamięć, zaproszenie, życzliwość i wspólną przygodę!!!
Zenon Brzęk rekonstruktor z 20-letnim stażem, założyciel Koszalińskiego Klubu Motocyklowo-Historycznego (Moto Military Młody i Stary) i uczestnik 1 Rajdu Zdobywców Wału Pomorskiego komentuje:
? Tego nie da się opisać w kilku zdaniach. To trzeba przeżyć. Dzięki Wam poczułem, jakbym cofnął się w czasie do 1945 roku. Sceneria i okoliczności wiernie odzwierciedlały wydarzenia z tamtych lat. Jestem pełen uznania i podziwu dla uczestników biorących udział w tym rajdzie. Zdjęcia są tak realistyczne, że moja kobieta odniosła wrażenie jakby oglądała relację z tamtych czasów. Sama idea rajdu, reżyseria i scenografia brak słów – godne OSKARA!!! Dziękuję że byłem jednym z uczestników tego rajdu. Morsy niech się chowają. Szacunek dla TWARDZIELI na rowerach.
Paweł Klityński Przedstawiciel Stowarzyszenia „Rajtar”:
? Duże podziękowania należy złożyć przede wszystkim uczestnikom 1 Rajdu Zdobywców Wału Pomorskiego, a także Robertowi Judyckiemu, który towarzyszył nam do samego końca, i dzięki któremu mamy tak wspaniały zapis w postaci fotografii. Duże podziękowania dla Kolegów z grupy SGRH Toruń – Podgórz, że mimo wszystko przyjechali i byli z nami!
Stowarzyszenie „Rajtar” Piła/ (Red.)
Fot. Robert Judycki