WAŁCZ. Kilkadziesiąt osób zebrało się na placu Wolności w Wałczu w obronie wolnych mediów. Spotkanie zwołali w mediach społecznościowych były parlamentarzysta Paweł Suski oraz radny powiatowy Roman Wiśniewski.
Wśród mieszkańców pojawił się także burmistrz Wałcza Maciej Żebrowski, starosta Bogdan Wankiewicz i radny miejski Paweł Łakomy.
Protest rozpoczął R. Wiśniewski, który powiedział zebranym, że spotkanie to zostało zgłoszone policji i jest na nie zgoda, ale też prośba od mundurowych, żeby pikietujący zachowali między sobą dystans ze względu na panującą pandemię oraz nie używali wulgaryzmów. Drugi warunek spełniono. Pierwszy niekoniecznie.
-Tu nie chodzi o TVN, tu chodzi o nas, o wolne wybory, o wolny dostęp do informacji – mówił zebranym R. Wiśniewski. -Nie wiem, czy wzięli państwo pilota do telewizora, ale to jest nasza władza. Nie płacę za TVP1 i TVP2. Opłatę ściąga mi z konta komornik przez urząd Skarbowy co roku. Nie płacę i nie będę płacił dlatego, bo nie przełączam na te programy. Tam nie ma nic wartościowego w sensie edukacyjnym i informacyjnym. Przychodząc tutaj, chcę wyrazić, że sam chcę decydować o tym co chcę oglądać i w jakiej stacji. Tu chodzi o fundamentalną rzecz. O naszą wolność. Chcemy być ludźmi wolnymi.
-Przyszedłem tutaj, bo sprzeciwiam się zabieraniu wolności słowa i zabieraniu wolności jakiejkolwiek w ogóle – mówi burmistrz M. Żebrowski. Kolejny raz władza próbuje nam odebrać możliwości wypowiadania się i swobodnego wyboru, który chcemy mieć. Tu nie chodzi o konkretną stację telewizyjną. Jeżeli pozwolimy na to co się dzieje, to sukcesywnie będzie nam odbierane prawo wolności. Nie możemy stać biernie i bezczynnie przyglądać się temu, co się dzieje.
-Dokładnie w taki sam sposób społeczeństwo białoruskie przyzwyczajało się do działań Łukaszenki – porównywał P. Suski. –Zobaczcie po ilu latach dotarło do Białorusinów, że żyją w totalitarnym państwie. Musieli czekać prawie 30 lat, żeby wyjść na ulice. Tylko już jest za późno. Łukaszenka ma w ręku cały aparat ucisku i represji. Czy Kaczyński jest do niego podobny? Oczywiście! To jest człowiek, który realizuje swoje marzenia o byciu zbawcą narodu, czyli autokratą. Dyktatorem w czystej postaci. Marzeniem Kaczyńskiego jest także zlikwidowanie wolnych mediów i niezawisłych sądów, bo tylko te dwa wolne obszary mu jeszcze pozostały (…) Zauważcie państwo, że Kaczyński dokładnie podąża drogą Orbana. A Orban stworzył grupę milionerów, składających się z jego posłów i przyjaciół. (…) Przewiduję, że za dwa lata PiS weźmie się za Internet, który jest oknem na świat. Początkowo wejdą pokazowo o 6 rano i zabiorą komputery paru osobom, które piszą nieprzychylne komentarze w mediach społecznościowych. Tak to będzie wyglądało.
Były poseł podziękował jeszcze zebranym za przybycie i że mają odwagę w tak małym mieście, jakim jest Wałcz, zaprotestować. Podkreślał też, że organizacja protestów z czasem będzie w Polsce coraz trudniejsza. Zebrani zapewniali go jednak, że „dadzą radę” i że się nie boją. Później burmistrz Wałcza odczytał apel związany z Wolnymi Mediami, który „krąży” w sieci i podpisało się pod nim w tym czasie ponad 900 tysięcy osób. Zachęcano zebranych, którzy jeszcze tego nie zrobili, żeby także się pod apelem podpisali.
Po kilku wystąpieniach mieszkańców, którzy wygłosili swoje refleksje związane z aktualną sytuacją w kraju, pikieta się zakończyła. Wszystko trwało około 30 minut. Protest zabezpieczało kilku policjantów, którzy nie musieli w żaden sposób interweniować.
Tekst i foto: (extrawalcz.pl)