CZARNKÓW. PIŁA. Okres jesienno-zimowy to trudny czas dla osób bezdomnych. Nie wszystkie jednak przyjmują oferowaną im pomoc i dach nad głową w Monarze. Wolą – jak to powiedział kiedyś jeden z bezdomnych skulony w dworcowym tunelu – być jak wolny ptak, a nie kanarek… w klatce. Mimo takiego przekonania, nie możemy tych ludzi pozostawić samych sobie…
Z inicjatywy Ewy Kozłowicz ? kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czarnkowie, odbyło się spotkanie służb i pracowników socjalnych. Dzielnicowy, Komendant Straży Miejskiej oraz pracownicy ośrodka omawiali działania zmierzające do zapewnienia odpowiednich warunków życia bezdomnym i nieporadnym życiowo w okresie jesienno-zimowym. Podobne działania prowadzone są również w Pile.
-Podczas spotkania omówiono stan przygotowań pomocowych dla osób bezdomnych i nieporadnych życiowo, bowiem bez wspólnego zaangażowania wielu podmiotów nie da się w realny sposób wpłynąć na ograniczenie liczby osób bez dachu nad głową oraz na ograniczenia indywidualnych skutków bezdomności. Przedstawiciele instytucji biorących udział w spotkaniu wyszli z założenia, że ludzie ci nie powinni czuć się w naszym mieście osamotnieni. Trzeba zapewnić im możliwość skorzystania ze schronienia – mówi asp. Karolina Górzna Kustra z czarnkowskiej Policji.
Wraz ze spadkiem temperatur policjanci wspólnie ze strażnikami miejskimi będą kontrolować miejsca przebywania osób osamotnionych i oferować im pomoc. Mundurowi wspólnie z pracownikami socjalnymi ustalili sposób bieżącego wymieniania się informacjami odnośnie przebywania osób bezdomnych.
Podobne działania prowadzone są również w Pile. Pracownicy MOPS i strażnicy miejscy przeszukali „miejscówki”, gdzie zazwyczaj koczują osoby bezdomne, namawiając je do skorzystania z oferty Markotu. Z ich informacji wynika, że takich „mobilnych” bezdomnych jest w mieście około trzydziestu. Z reguły codziennie zmieniają miejsce swego pobytu, a nocują w pustostanach, w piwnicach i na klatkach schodowych.
Dzisiaj rano bezdomna kobieta kilka godzin spędziła na klatce schodowej w jednym z wieżowców przy ul. Towarowej. „Chciałam się tylko ogrzać” – odpowiedziała zapytana przez jednego z mieszkańców. Po jakimś czasie wraz ze swoim dobytkiem spakowanym w kilka reklamówek – odeszła.
Dokąd? Z pewnością tam gdzie sucho i ciepło. I gdzie jej nie przegonią. Może do pilskiego Centrum Pomocy Bliźniemu Monar Markot przy Długosza. Tam przebywa większość bezdomnych z terenu miasta. Jednak nie każdemu taki dach nad głową odpowiada, bo trzeba przestrzegać pewnych zasad, głównie trzeźwości. A teraz, w dobie pandemii doszedł jeszcze reżim sanitarny.
***
Mimo, iż niektórzy bezdomni odtrącają naszą pomoc wybierając tułaczkę i „wolne” życie, nie możemy pozostać obojętni na ich los.
Obowiązkiem każdego z nas jest reagowanie na cudzą krzywdę. Nie bądźmy obojętni wobec tych, którzy zwłaszcza teraz mogą potrzebować naszej pomocy. Wystarczy tylko jeden telefon, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie! – apeluje Policja.
(Red.)
Fot. MOPS Czarnków, Pixabay