Koniec lutego i początek marca był dla środowiska amatorów sportu biegowego okazją do udziału w dorocznych zawodach, odbywających się dla uczczenia bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego lat powojennych. W tym roku jednak niespodziewane, jak nigdy dotąd, na ideę przewodnią tych imprez sportowych – nałożyły się bieżące zawirowania historii, która najwyraźniej „wcale się nie skończyła”.
Dwuosobowa reprezentacja czarnkowskich biegaczy, wzięła udział w wieczornym VII Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych im. Rotmistrza Pileckiego w Obornikach. Wybierając się na popularne wydarzenie, zawodnicy jak zawsze mieli przed startem, wśród klimatycznej oprawy zapewnionej przez kibiców Lecha Poznań, odśpiewać „Rotę”, wpisującą się w cel organizacji imprezy upamiętniającej podziemie zbrojne, walczące po 1945 roku z sowietyzacją kraju. Nie sposób jednak było, w trzeciej dobie konfliktu
trwającego za naszą wschodnią granicą, nie odnieść się do nowych okoliczności. Dlatego też tym razem, wyjątkowo, organizatorzy zaproponowali poprzedzenie rozpoczęcia zawodów „Modlitwą o wschodzie słońca” autorstwa m.in. Jacka Kaczmarskiego. Słowa tej pieśni, niestety, nabierały nowego znaczenia na tle heroicznej postawy sił zbrojnych i społeczeństwa Ukrainy, zmagającej się
z rosyjską agresją. Spośród 167 zawodników, którzy stanęli do współzawodnictwa, wielu biegło z flagami Polski i Ukrainy. Pozostała tradycyjna formuła imprezy była niezmienna i składała się z dwukilometrowych pętli (minimum dwóch wymaganych do ukończenia zawodów). Czarnkowianie, w składzie Sławomir Szedler i Paweł Garstka, poprzestali na osiągnięciu odpowiednio dystansów 18 km i 10 km.
Najlepsi uczestnicy otrzymali puchary z rąk dyrektora Obornickiego Centrum Sportu Jacka Okpisza i jego zastępcy Piotra Kucharskiego. Natomiast wszyscy zawodnicy po zakończeniu biegu otrzymali pamiątkowy medal. Natomiast w niedzielę 6 marca liczniejsza grupa zawodników grodu Janka z Czarnkowa brała udział w dwóch edycjach lokalnych ogólnopolskiego VII Biegu Tropem Wilczym. W Pile część zespołu, w składzie Natalia i Krzysztof Frąckowiak wraz z córeczką Marysią, Izabela Wylegała, Kamila Janc z Amelką Janc, Izabela Wylegała, Ryszard Pilawski oraz Pawe Garstka – rywalizowała na obu dystansach, dostępnych w regulaminie zawodów tj. 1963 m i 5 km. Krótsza wersja biegu na symbolicznej odległości 1963 m – nawiązywała do roku śmierci ostatniego Żołnierza Wyklętego Józefa Franczaka „Lalka”. Przed startem, o którego oprawę zadbali członkowie grupy rekonstrukcji historycznej, uczczono minutą ciszy ofiary walk trwających na Ukrainie. Mroźna aura przy niełatwym, typowo crossowym terenie, czyniła rywalizację wymagającą. Organizatorzy nie wprowadzili klasyfikacji wiekowej i pomiaru czasu zawodników. Przewidziano natomiast wyróżnienia indywidualne trzech najlepszych spośród ponad 800 uczestników, którzy pierwsi zameldowali się na mecie – w ramach klasyfikacji w kategoriach Pucharu Szkoły Nauka Jazdy Dawid Wojnarowicz (kategoria mężczyzn) oraz Pucharu OggyGroup (kategoria kobiet).
Zawody zlokalizowane w bezpośredniej bliskości Jeziora Piaszczystego, okraszone zostały również losowaniem nagród rzeczowych i wspólnym poczęstunkiem. Zaznaczyć również należy, iż równolegle w sobotnie przedpołudnie, Jacek Mituta uczestniczył w edycji tych samych zawodów w Murowanej Goślinie na dystansie 1963m, plasując się na 5 miejscu open. Zarówno w Murowanej Goślinie, jak i Pile – wszyscy uczestnicy imprezy sportowej zostali nagrodzeni medalami tegorocznego biegu, będącymi trzecim i ostatnim „kawałkiem” unikatowej układanki większego objętościowo medalu, przewidzianego za udział w rywalizacji za lata 2020-2022.
We wszystkich lokalizacjach imprez biegowych najważniejszy był jednak oczywiście hołd oddany Niezłomnym 1944-1963. Biegnąc w całej Polsce wszyscy zawodnicy, symbolicznie, przywracali do życia zapomnianą partyzancką armię podziemną. Dlatego zawsze warto
powtarzać – szanujmy przeszłość, zbierajmy okruchy pamięci, nie tylko zbiorowej, ale i tej
naszej, lokalnej.
Jakkolwiek niezwykle trudne relacje polsko-ukraińskie w burzliwym wieku XX-tym były bolesne, tragiczne i tak naprawdę do dziś nie do końca dwustronnie rozliczone – o tyle jednak w tym roku, zupełnie niespodziewanie, paralela czasu związała upamiętnienie Wyklętych z gestami solidarności wobec naszych wschodnich sąsiadów. Zawody tegorocznej edycji Biegu Tropem Wilczym, z inicjatywy organizatorów – były też okazją do wsparcia Ukrainy w drodze charytatywnej zbiórki środków. Ale ponadto też, jak wcześniej w Obornikach – sportowcy przypominać mogli, że niepodległość każdego kraju nigdy nie jest dana raz na zawsze i należy o nią dbać, a w razie potrzeby z całą konsekwencją jej bronić.
- Paweł Garstka KAMA Run – Akademia Biegowa Czarnków