SZYDŁOWO Mieszkaniec Jaraczewa prosi o pomoc: – Ciężka praca nie jest mi obca, więc małymi krokami udawało mi się wyjść na prostą. Kiedy w końcu udało mi się wyremontować mieszkanie i kupić potrzebne sprzęty, los doświadczył mnie po raz kolejny.
Dwa tygodnie temu w domu w Jaraczewie wybuchł pożar. Ogień poczynił spore spustoszenia. Mieszkańcy otrzymali pomoc instytucjonalną w zakresie kompetencji i możliwości jaką posiadają jednostki gminne, jednak w takich sytuacjach potrzeby zawsze są większe.
Na stronie zbiórki pieniędzy czytamy: „10 lutego pożar pozbawił mnie dachu nad głową i odebrał życie mojemu czworonożnemu przyjacielowi. Maksa przygarnęłam ze schroniska kilka lat temu, uratowałam go od życia w strachu i samotności. Dałam mu miłość i ciepły dom. Był moim wiernym przyjacielem. Niestety z pożarem nie mieliśmy szans, ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że mimo starań strażaków, nie udało się go uratować”.
Niestety, w jednej chwili mężczyzna stracił wszystko to, na co ciężko pracował: – Sama w tak krótkim czasie nie jestem w stanie odbudować tego, co odebrał mi żywioł. Moje zdrowie (przeszłam trzy operacje nerki) sprawia, że co jakiś czas trafiam do szpitala, co również ogranicza moje możliwości zaciągnięcia kredytu. Dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc ludzi dobrej woli. Wierzę, że moja historia nie będzie dla Was obojętna. Będę niezmiernie wdzięczna za każdą okazaną pomoc. Każda złotówka jest dla mnie cenna.
Pomóc można poprzez wpłaty: https://zrzutka.pl/66yj5h
- Gmina Szydłowo – Facebook