38 obdarowanych rodzin. Tak wyglądał w Pile finał 18. edycji ogólnopolskiej akcji świątecznej pomocy – Szlachetna Paczka. 38 rodzin to 38 ludzkich historii. Jedną z nich jest historia 88-letniej pani Klary. Zna na pamięć Biblię i to w niej znajduje odpowiedzi na wszystkie pytania. Dziwi się ludziom, że mogą tak żyć po omacku, bez światła. Bez miłości nie można niczego pewnego zbudować, a bez prawdy nie ma wolności.
W Bogu jest wszystko. I miłość. I prawda. Ludzką rzeczą jest kochać. I pamiętać. Pani Klara, rocznik 1930, pamięta niemal wszystko. Miała 16 lat, kiedy jej rodzina wprowadziła się do jednorodzinnego domu w Pile na Podlasiu. Dla niej był to adres na całe życie. To tutaj świat zaczynał się na nowo, gdy przychodziły na niego kolejno jej dzieci. Urodziła ich dziesięcioro. To tutaj również ten świat legł w gruzach, gdy w 1977 roku zginął w wypadku jej mąż i syn. Nie wyszła drugi raz za mąż. Dziś mówi, że trochę tego żałuje, bo trudno iść jednak przez życie samemu. A ona była sama gdy odchodziły kolejno jej dzieci. Z tamtej dziesiątki żyje dziś tylko dwoje.
W tym, co pomaga przetrwać jej każdy czas, także czas choroby, który jest teraz, jest wiara i Bóg. Jest Świadkiem Jehowy. Zna na pamięć Biblię i to w niej znajduje odpowiedzi na wszystkie pytania. Dziwi się ludziom, że mogą tak żyć po omacku, bez światła. Bez miłości nie można niczego pewnego zbudować, a bez prawdy nie ma wolności.
Sama niewiele potrzebowała w życiu i niewiele potrzebuje teraz. Jednak nowy tapczan, który przywieźli jej wolontariusze Szlachetnej Paczki, bardzo ją ucieszył. Tym bardziej, że z powodu niewyleczonej na czas przewlekłej przepukliny trudno ułożyć się jej wygodnie do snu.
A ucieszył ją nie tylko tapczan, ale także obecność wolontariuszy. Lubi ludzi. I chociaż jako Świadek Jehowy nie obchodzi świąt Bożego Narodzenia, to wszystkim chciałaby życzyć boskiej obecności w ich życiu. Takiego Boga nie tylko od święta, ale codziennego.
– Trzeba mieć w sobie dużo empatii, bo historie tych rodzin są bardzo trudne, często w tle jest choroba nowotworowa – mówi Izabela Milewska, wolontariuszka Szlachetnej Paczki. – Nasza rola nie kończy się na tym, by dostarczyć paczkę i życzyć ?Wesołych świąt?. Zostajemy na godzinę, czasami dłużej. Najczęściej słuchamy. Jako wolontariusze przeszliśmy szkolenie, by obdarowywani przez nas nie czuli się jak na wywiadzie środowiskowym czy na przesłuchaniu. To ma przypominać bardziej przyjacielską rozmowę.
W ramach nieco wydłużonego w Pile ?weekendu cudów? czyli finału 18. już edycji Szlachetnej Paczki pilscy wolontariusze dotarli z pomocą do 38 rodzin. Oprócz Piły paczki od darczyńców trafiły do rodzin w Stobnie, Miasteczku Krajeńskim, Szamocinie.
http://pila.naszemiasto.pl
Foto: Agnieszka Świderska