11 985 zł, 8 566 zł, 7 712 zł. To nie ceny za używane auta w pilskim komisie. To trzy losowo wybrane kwoty za kilkudniowe wczasy nad polskim morzem dla rodziców z trojgiem dzieci. Konkretnie w kołobrzeskich hotelach. Pierwsza z nich (już po obniżce!) dotyczy jedynie trzech noclegów, pozostałe oferty są „skromniejsze”, bo za podane sumy można spędzić nad Bałtykiem aż sześć nocy. Z całym szacunkiem, ale w tym przypadku 500 plus nie wystarczy.
Oczywiście, można na wybrzeżu znaleźć tańsze noclegi. Jasna sprawa. Choć i one dla przeciętnie zarabiających polskich rodziców są zwykle barierą nie do przejścia. Tym bardziej, że coś przecież trzeba zjeść, a i atrakcje dla dzieci słono kosztują.
Nie jechać? Tak najprościej. I najtaniej. Nagrodą pocieszenia mogą być codzienne wyprawy nad okoliczne jeziora. Tam przynajmniej nocować nie trzeba, bo dom blisko. Ale jak wytłumaczyć najmłodszym, że inne dzieci jadą, a one zostają w mieszkaniach?
No i kluczowe pytanie: dla kogo są oferty za kilkanaście tysięcy złotych? Kogo z nas stać na takie wyprawy? Najwyraźniej rację mają ci, co z przekąsem twierdzą, że nad morze będą z Piły jeździć skoro świt, a wieczorem wracać do domu. I tak przez tydzień. Gorzka prawda, ale przynajmniej… tańsza.
Wojciech Dróżdż