Inflacja dobija. “400 minus” – sztandarowy program PiS powinien zmienić nazwę

kraj Najnowsze Polityka Wydarzenia

W Polsce żyje około 470 gatunków pszczół, czyli mniej więcej tyle ile gatunków ptaków. Żyją samotnie, w luźno powiązanych grupach lub w rodzinach o skomplikowanym systemie społecznym, zakładając gniazda w ziemi, opuszczonych norach lub dziuplach, pustych łodygach, czy martwym drewnie. Są istotnymi zapylaczami, zarówno roślin uprawnych, jak i dzikich. To właśnie 20 maja obchodzimy Światowy Dzień Pszczół.

Wysoka inflacja od miesięcy realnie obniża wartość świadczenia 500+ przyznawanego przez państwo od 2016 r. Sztandarowy program PiS może oficjalnie zmienić nazwę na “400 minus”.

“Wartość nabywcza 500+ po sześciu latach spadła poniżej 400 zł i na koniec marca wynosi dokładnie 395, 45 zł” – wylicza Sobolewski.

Powód? Kosmiczna inflacja. W ciągu tych sześć lat przeciętny poziom cen w Polsce wzrósł o około 28 procCeny dóbr i usług były w kwietniu średnio o 12,4 proc. wyższe niż rok wcześniej – wynika z danych opublikowanych przez GUS. Takiej drożyzny w Polsce nie było w XXI wieku. Odbiorcom najbardziej dają się we znaki podwyżki cen żywności, paliw i energii.

Odkładasz dla dziecka 500+? Inflacja zjadła już 6 tys. zł

Świadczenie 500+ jest wypłacane polskim rodzinom od sześciu lat. Politycy PiS przy różnych okazjach lubią przypominać o swoim socjalnym hicie, jednak wartość świadczenia mocno spadła.

Jeśli ktoś od początku istnienia programu, pieniędzy nie wydawał, a odkładał na przyszłość dziecka, mógł zaoszczędzić na każde dziecko 36 tys. zł. Przy dwójce daje to 72 tys. zł. Przez 18 lat z odkładanych co miesiąc 500 zł można by uzbierać 108 tys. zł.

Ile z tego zjadła inflacja? W WP Finanse przeliczyliśmy wszystkie 72 wypłaty po 500 zł na dziecko. Dla każdej policzyliśmy inflację od momentu wypłaty, aż do teraz. Z naszych szacunków wynika, że nieoprocentowane oszczędności realnie straciły na wartości około 5922 zł.

– W tej chwili nie ma planów waloryzacji 500+ – mówił w programie “Money. To się liczy” wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed. – Trzeba patrzeć na możliwości budżetu państwa. A tylko na program 500+ ze wspólnej kasy przeznaczane jest co roku około 40 mld zł. Wiceministra nie przekonuje również argument, że w Niemczech popularne Kindergeld jest regularnie waloryzowane.

Ratuj pieniądze przed inflacją. Eksperci radzą

Ja uratować pieniądze, które pożera inflacja? Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał serwis WP Finanse, oszczędni i sprytni rodzice powinni samodzielnie zadbać o te pieniądze, by w przyszłości jak najlepiej posłużyły dzieciom.

– Jeśli rodzice odkładają pieniądze z 500+ z myślą o przyszłości, bardzo korzystnym rozwiązaniem będą rodzinne obligacje skarbowe – sugeruje Jarosław Sadowski z Expandera.

W pierwszym roku mają oprocentowanie na poziomie 3,5-4 proc., a od drugiego roku oprocentowanie przekracza inflację. Dla przykładu, osoby, które przed rokiem kupiły obligacje sześcioletnie, mają teraz oprocentowanie wynoszące 12,25 proc.

Warto pamiętać, że na zakup rodzinnych obligacji skarbowych wydać można maksymalnie tyle, ile otrzymało się w ramach świadczenia 500+. Limitów nie ma w przypadku innych obligacji skarbowych. Np. analogiczne obligacje indeksowane inflacją można zakupić na cztery lata. Choć tu w pierwszym roku i kolejnych latach oprocentowanie jest nieco mniejsze.

– Zakupów tych papierów dokonywałbym jednak stopniowo – sugeruje Bartosz Turek z HRE Investments. Zauważa, że rząd daje do zrozumienia, iż może podnieść oprocentowanie w kolejnych miesiącach.

Zwraca też uwagę na to, że są banki, które beneficjentom programu 500+ oferują specjalne warunki, np. rachunek oszczędnościowy z premią zależną od liczby dzieci.