Senator Adam Szejnfeld podpisał list parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej skierowany do władz partii. Z senatorem Wielkopolski Północnej na ten temat rozmawiała Marta Rawicz z Polskiej Agencji Prasowej.
Senator Adam Szejnfeld to kolejny polityk Platformy Obywatelskiej, który popiera list parlamentarzystów PO i KO, w którym zaapelowano o debatę wewnętrzną i zmiany w partii. Przyznał, że on również krytycznie ocenia funkcjonowanie Platformy.
List, do którego w ubiegłym tygodniu dotarła PAP, podpisało do tej pory 51 posłów, senatorów i europosłów zarówno z samej PO, jak i spoza partii. Wśród nich znaleźli się m.in. b. lider PO Grzegorz Schetyna, b. szef klubu PO Sławomir Neumann, obecny wiceszef PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. Sygnatariusze listu zaapelowali o podjęcia ?poważnej debaty?, prowadzącej do ?wieloaspektowej przemiany wewnętrznej? PO i KO. ?Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów? – zaznaczyli autorzy listu.
Senator Adam Szejnfeld to kolejny polityk, który autoryzował list. W rozmowie z PAP podkreślił, że inicjatywę, podjętą przez sygnatariuszy listu, popiera od początku.
–Mojego podpisu pod listem do tej pory nie było jedynie z powodów technicznych ? wyjaśnił Szejnfeld.
Jak dodał, krytycznie ocenia funkcjonowanie Platformy Obywatelskiej, a w swych ocenach jest nawet bardziej radykalny, niż autorzy listu.
–Od dawna mam uwagi do funkcjonowania naszej partii, dlatego uważam, że wszyscy ci, którym zależy na jej ideowych wartościach oraz na utrzymaniu jej silnej pozycji na politycznym rynku w Polsce, powinni działać na rzecz koniecznych zmian ? powiedział Szejnfeld.
Nie chciał jednak zaprezentować konkretnych ocen i oczekiwań.
–Uważam, że najpierw powinniśmy je przedyskutować, i to nie tylko w gronie sygnatariuszy tego listu, czy osób podobnie myślących, ale także w szerokim gronie całej Platformy Obywatelskiej ? zaznaczył polityk.
W jego odczuciu sytuacja, zarówno ta wewnętrzna, jak i zewnętrzna PO i KO jest na tyle poważna, że nie wolno już dłużej milczeć.
–Myślę, że nie ma tutaj żadnego błędu po stronie tych, za pośrednictwem których list ujrzał światło dzienne. Kiedy się pali bowiem dom, nie można ukrywać faktu, że jego domownikom grozi katastrofa ?stwierdził Szejnfeld.
Anna Karmowska
Dyrektor Biura Senatorskiego Adama Szejnfelda