PIŁA. Nie będzie kary dla lekarki z Piły, która mimo zaleconej kwarantanny pojechała przebadać się do szpitalnego punktu drive-thru. Kobiecie groziła kara administracyjna w wysokości do 30 tys. złotych.
Danuta Kmieciak, Państwowy Powiatowy inspektor Sanitarny w Pile decyzję w sprawie lekarki podjęła po uprzednim wysłuchaniu wyjaśnień zarówno dyrekcji szpitala jak i objętej izolacją kobiety.
– Nie będzie ukarana. Przyjęłam usprawiedliwienie pani doktor, mimo że złamała prawo – powiedziała dla polsatnews.pl Danuta Kmieciak. -Wsiadła do samochodu na swoim podwórku i podjechała do szpitalnego punktu drive-thru, gdzie osoba pobierająca wymazy jest w pełni zabezpieczona.
Lekarka swoje postępowanie miała tłumaczyć zdenerwowaniem. Była na wymazie 26 maja, a dzień później powinna do niej przyjechać tzw. karetka wymazowa.
Przypomnijmy. Zakażenie koronawirusem stwierdzono u lekarki z pilskiego szpitala w połowie maja. Od tego czasu kobieta przebywała w izolacji domowej. COVID-19 przechodziła bezobjawowo.
***
Eligiusz Komarowski, Starosta Pilski decyzję Danuty Kmieciak skomentował na swoim facebookowym profilu.
„Jestem przeciwnikiem, by kara była wysoka dolegliwa itp. Bo to nie o to w tym wszystkim chodzi.
Ale choć symboliczna winna być. Dlaczego? Z szacunku dla systemu prawnego i dla wszystkich, którzy za dużo mniejsze przewinienia taką karę już otrzymali.
Jak dzisiaj mają się czuć ci, co złamali ?mniejszy? obowiązek kwarantanny, choć byli tylko podejrzani o koronawirusa i zostali ukarani, a teraz ktoś kto jest zakażony łamie izolację, czyli coś ?bardziej rygorystycznego? i kary unika?
Jak teraz mamy wymagać od innych, by przestrzegali zakazów, skoro Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Pile wykazuje wobec prawdopodobnie jedynego ujawnionego przypadku złamania obowiązku izolacji w Wielkopolsce, tak daleko idącą w mojej ocenie relatywizację obowiązku przestrzegania przepisów. Zgadzam się z wieloma komentarzami, że może to wywołać poczucie, że są równi i równiejsi”.
(Red.)