Rozumiem emocje i intencje wolontariuszy blokujących przejścia graniczne Polski z Białorusią – mówił w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską europoseł Nowej Lewicy, były wiceprzewodniczący PE Bogusław Liberadzki.
– Kierują się szlachetnymi przesłankami. Ale jest druga prawda, że to nieprawda, iż przewoźnicy międzynarodowi są to organizacje czy ludzie wspierający agresora – podkreślił Liberadzki.
– Jest zakaz dotyczący lotnictwa – wlatywania w przestrzeń powietrzną, jest zakaz dotyczący obsługi statków rosyjskich w portach europejskich, nie ma natomiast zakazu dotyczącego ruchu pojazdów ciężarowych. Jest natomiast liczba wyrobów i towarów, które mają charakter promilitarny i wspierający armię. Tych towarów nie powinno być w samochodach cieżarowych – dodał. – Osobna sprawa jest taka czy ktoś na przejściu granicznym to sprawdza. Na przejściu granicznym to władze Polski odpowiadają za kontrolę celną i sprawdzenie stanu faktycznego z dokumentacją, którą posiada kierowca. Tu jest kluczowy moment. Mamy prawo i obowiązek to
sprawdzać – podkreślił europoseł.
– Mamy prawo i powinność sprawdzenia, prawidłowego oclenia – dodał.
– Jednymi z ostatnich, którzy uczestniczą w ewentualnym procesie nieprawidłowości są przewoźnicy, a szczególnie kierowcy – zaznaczył jednocześnie.
Prof. Bogusław Liberadzki, Poseł do Parlamentu Europejskiego z grupy politycznej S&D