– Zdawało się kiedyś, że jaka ta Rosja była, taka była, ale można było z nią współpracować. Teraz ukształtowała się świadomość następująca: to nie jest kwestia najtańszego źródła zdobywania surowców, to jest kwestia zdobywania surowców z tych państw i źródeł, które gwarantują nam bezpieczeństwo i pokój. Rosja nie gwarantuje ani jednego, ani drugiego – mówił w Polskim Radiu 24 europoseł Lewicy Bogusław Liberadzki.
Premier Mateusz Morawiecki udaje się dziś po południu do Brukseli, gdzie weźmie udział w dwudniowym szczycie Rady Europejskiej. Głównym tematem rozmów unijnych przywódców będzie reakcja na inwazję Rosji na Ukrainę. Polska wzywa do zaostrzenia sankcji wobec Moskwy, w tym do zerwania z importem rosyjskich surowców energetycznych. W Polskim Radiu 24 o problemie uzależnienia europejskiej gospodarki od rosyjskich surowców mówił europoseł Bogusław Liberadzki.
Kraje uzależnione od Rosji
Gość PR24 przyznał, że sytuacja uzależnienia europejskiej gospodarki oraz gospodarek poszczególnych państw UE od
rosyjskiego gazu i ropy jest problemem, na który zwraca uwagę coraz więcej osób i instytucji. Przypomniał, że instytucje unijne przygotowują program odejścia od rosyjskich zasobów w bardzo krótkim terminie, co – zauważył – ma być omawiane na rozpoczynającym się w czwartek szczycie UE. – Mamy wielkich odbiorców [rosyjskich surowców] i ich pieniądze – wiadomo –
wspierają władze rosyjskie. I wśród tych wielkich odbiorców wymienia się Niemcy jako największego. Tak, to prawda, tylko że drugim największym jest Polska – mówił Bogusław Liberadzki.
Przypomniał, że Polska nie jest jednak krajem ściśle uzależnionym od Rosji, zmuszonym do używania jej surowców. Możemy we względnie krótkim czasie zrezygnować z tych zasobów. Tymczasem nie wszystkie państwa europejskie mają ten komfort. Jak podkreślił, są kraje, które są „skazane” na te surowce jeszcze w długiej perspektywie.
– Jest na przykład Bułgaria i Węgry. Bułgaria w 100 proc. zależy od dostaw rosyjskich i musimy ją w jakimś stopniu rozumieć. Węgry również – choć one w mniejszym stopniu, w ok. 90 proc. (…). – wyjaśnił Liberadzki. Wyjście z rosyjskich surowców
– Zdawało się kiedyś, że jaka ta Rosja była, taka była, ale można było z nią współpracować. Teraz ukształtowała się świadomość następująca: to nie jest kwestia najtańszego źródła zdobywania surowców, to jest kwestia zdobywania surowców z tych państw i źródeł, które gwarantują nam bezpieczeństwo i pokój. Rosja nie gwarantuje ani jednego, ani drugiego. Przewartościował się radykalnie, w ciągu paru tygodni, sposób myślenia – podkreślił europoseł.
Zauważył także, że w związku z tą gwałtowną zmianą Unia Europejska reaguje poszukiwaniem alternatywnych dostawców surowców, a także opracowuje program wyjścia z rosyjskich surowców – do końca tego roku nawet w 50 proc.
-
Prof. Bogusław Liberadzki, Poseł do Parlamentu Europejskiego z grupy politycznej S&D