Mirosław Biszof gościł już na łamach Waszych Mediów. Pisaliśmy o jego rowerowej pasji, marzeniach i planach. Mówiąc o tych ostatnich zapowiedział wyprawę do Zakopanego. W tę najdłuższą jak do tej pory trasę wybierze się 30 kwietnia. Nasza redakcja będzie mu oczywiście kibicować!
Póki co Mirek szlifuje formę, bo przed nim nie lada wyzwanie. Długa trasa, trudny teren, a i pogoda może splatać figla.
Kolarz wyruszy z okolic Kępna i obierze azymut na Zakopane. Odległość jest niebagatelna – 339 kilometrów. Pokona ją w dwóch etapach. Trzeci powiedzie go już z Zakopanego do Krakowa.
-Łącznie będę miał w nogach i kołach około 450 kilometrów-podkreśla Mirosław Biszof. –Jak by nie było, czeka mnie najdłuższa trasa rowerowa w mojej karierze. W dodatku jest to teren górski, więc może być sporo niespodzianek. To będzie wymagająca trasa, no ale właśnie o to chodzi. W końcu to sport extreme 🙂 Wysiłek zrekompensują widoki. Uważam, że Podhale i okolice Zakopanego, to najciekawsze tereny w Polsce. Zwłaszcza dla cyklistów.
A gdy już Mirek zawita w Krakowie, to wsiądzie do pociągu i wróci do Kępna.
-Przez te kilka godzin odpocznę i zregeneruję siły, by po powrocie znów wsiąść na moje dwa kółka ? dodaje z uśmiechem.
A my liczymy na ciekawą relację i równie ciekawe zdjęcia z tej niebagatelnej wyprawy.
Katarzyna Polasik