35-letni pilanin, który 13 kwietnia w Milczu wjechał samochodem osobowym pod pociąg – zmarł w pilskim szpitalu.
Przypomnijmy. Do wypadku doszło po godzinie 14.00 na przejeździe kolejowym w Milczu. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe oraz patrole Policji.
?Jak ustalono, kierujący osobową dacią, z nieustalonych dotąd przyczyn wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg osobowy relacji Bielsko-Biała-Ustka. W wyniku zderzenia nikt z blisko 50 osób podróżujących koleją nie ucierpiał ? informuje asp. Karolina Smardz-Dymek z KPP w Chodzieży.
Stan 35-latka był jednak krytyczny. Jego samochód został dosłownie zmiażdżony przez pociąg.
Do Milcza ściągnięto Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Kierowca był przez około dwie godziny reanimowany na miejscu zdarzenia. Później, decyzją służb medycznych został przewieziony karetką pogotowia do szpitala w Pile. Niestety, obrażenia jakich doznał były na tyle poważne, że nie zdołano go uratować.
Przez kilka godzin na miejscu wypadku pod nadzorem prokuratora pracowały służby, które zabezpieczały dowody w sprawie. Ostatecznie okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśni postępowanie prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Chodzieży.
?Przejazd, na którym doszło do zdarzenia ma odpowiednie oznakowanie, w tym sygnalizację świetlną i dźwiękową ? dodaje Smardz-Dymek.
.Policja: Apelujemy do kierowców o ostrożność podczas przejeżdżania przez przejazdy kolejowe, bowiem każdy z nich może być tym ostatnim, jeśli nie będziemy czujni i ostrożni. Pamiętajmy, że pośpiech zawsze jest złym doradcą.
(Red.)
Fot. OSP Milcz