1 września 1939 roku, wojska niemieckie zaatakowały Polskę, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej. Była to operacja nazwana przez Niemców „Fall Weiss” (Wariant Biały). Atak był przeprowadzony przy wykorzystaniu masowych sił wojskowych, lotnictwa oraz strategii błyskawicznej wojny, znanej jako blitzkrieg.
Atak był poprzedzony prowokacyjnym incydentem na granicy, którym była tzw. prowokacja gliwicka, podczas której niemieccy żołnierze przebrani za Polaków zaatakowali jedną z radiostacji na Górze Świętej Anny. Polska została zaatakowana z trzech stron: przez Niemcy na zachodzie i północy, przez Związek Radziecki na wschodzie, zgodnie z tajnym protokołem paktu Ribbentrop-Mołotow, który dzielił strefy wpływów między Niemcami a ZSRR. Inwazja Niemiec na Polskę przyniosła ogromne cierpienie i zniszczenia. Wojna trwała przez sześć tygodni, a Polska została podzielona między Niemcami i ZSRR, co zapoczątkowało okres okupacji i represji wobec polskiej ludności. To ważne wydarzenie miało znaczący wpływ na historię XX wieku, prowadząc do jednej z najtragiczniejszych i najbardziej rozległych konfliktów w historii ludzkości.
Jak można zauważyć Niemcom nadal mało, co dobitnie pokazują słowa Manfreda Webera, które pozwolę sobie zacytować. Każda partia musi zaakceptować państwo prawa. To jest zapora przeciw przedstawicielom PiS-u w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media. W tych trzech zasadach się nie zachwiejemy. Kto to akceptuje, może być demokratycznym partnerem – konkurentem, politycznym konkurentem, ale demokratycznym partnerem. A wszyscy inni, którzy tego nie przestrzegają, jak niemiecka AfD, jak Le Pen we Francji albo PiS w Polsce, są naszymi wrogami i będą przez nas zwalczani. Pozwólcie Państwo, że zinterpretuje teraz te słowa tak by były zrozumiałe dla każdego z nas. Polska za bardzo rośnie w siłę o zgrozo, co gorsza przestała być wasalem Niemiec zgadzającym się na każdy ich pomysł. Z państwa, które było posłuszne i gotowe do roli podnóżka naszego sąsiada, Polska stała się krajem, który rozpoczął skuteczną rywalizację z Niemcami o wpływy ekonomiczne i to jest największy ból naszych sąsiadów. Nie rządzi już Tusk, który pokornie przyjmował takie dyspozycje jakie przekazywał mu Berlin. Wracając do ekonomii spójrzmy na kilka faktów. Niemiecki „Die Zeit” napisał, że wystawiamy na próbę stosunki polsko-niemieckie. Nie chodzi o jakiś incydent z czasów II Wojny Światowej, ale o to, że Polska chce wybudować port kontenerowy w Świnoujściu. Niemcy pienią się ze złości, dlatego, że nie spytaliśmy ich o zdanie w sprawie budowy portu. Wiedzą, że port to ogromne zagrożenie dla pewnych gałęzi ich gospodarki. W obecnej sytuacji jesteśmy bardziej konkurencyjni w stosunku do naszych zachodnich sąsiadów. Odwróćmy teraz sytuację. Czy strona niemiecka pytała nas, gdy 55 kilometrów od Świnoujścia budowała terminal gazowy w Lubminie? Tam kończy się niemiecko-rosyjska magistrala Nord Stream. Rozumiem, że wtedy to nie było wystawienie na próbę stosunków polsko-niemieckich? Niemcy na czele z Weberem mówią wprost, że dążą do zmiany rządu w Polsce. Potrzebny im ktoś bardziej pozytywnie uwrażliwiony na problemy Niemieckie w Polsce, czyli wypisz, wymaluj Donald Tusk. Wtedy wszystko stanie się prostsze. Weber będzie zadowolony, Niemcy będą szczęśliwe, Unia Europejska nagle zacznie mówić, że Polska to wspaniały kraj. Tymczasem nasza gospodarka i bezpieczeństwo zaczną popadać ponownie w ruinę. W końcu nie będzie potrzeby Centralnego Portu Komunikacyjnego, bo przecież jest lotnisko w Berlinie. Tak z resztą wypowiedział się Rafał Trzaskowski, kolejny niemiecki słup w Polsce. Nie będzie potrzeby portu w Świnoujściu, bo przecież jest w Hamburgu. W końcu nie będzie nam potrzebna Polska, bo są Niemcy. Jest to dość proste i logiczne dla każdego myślącego człowieka, a przynajmniej powinno dawać do zastanowienia. Na razie Niemcy korzystają z innych posłusznych narzędzi. W 2022 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał wstrzymanie prac na Odrze po skargach ekologów i niemieckiej Brandenburgii. Czy przypadkiem nam to czegoś nie przypomina? To przecież ten sam sąd, który nakazał zamknięcie kopalni Turów na wniosek niemieckich organizacji ekologicznych. To oczywiście przypadek… prawda? Strach wśród elit europejskich potęguje to, że mamy jedno z najniższych wskaźników bezrobocia w całej Europie.
Podsumowując dzisiaj Niemcy walczą o swoje być albo nie być. By zwyciężyć starcie o wpływy i odnieść sukces na polu ekonomicznym potrzebują Polski podległej. Dlatego w białych rękawiczkach pod przykrywką luźno interpretowanych praw i doktryn, które traktowane są bardzo wybiórczo, chcą stworzyć z Polski potwora, kraj niedemokratyczny, zacofany i wmówić Polakom, że dopóki będzie rządził PiS to będą podgatunkiem, by nie powiedzieć podczłowiekiem w postępowej Europie. Czy tych haseł już nie przerabialiśmy? Czy podczas II Wojny Światowej nie byliśmy już dla Niemców podgatunkiem? Spójrzmy na dane. Szacunkowa liczba Polaków zabitych przez Niemców podczas II wojny światowej jest ogromna i stanowiła znaczącą część ofiar Holocaustu oraz ogólnych działań wojennych. Najnowsze szacunki wskazują, że liczba ta może wynosić od 5,6 do 5,8 miliona Polaków, w tym zarówno cywilów, jak i żołnierzy. Wśród ofiar byli Żydzi, Polacy, Romowie oraz osoby należące do innych grup etnicznych i narodowych. Niemieckie okupacyjne władze stosowały różne formy represji, deportacji, masowych mordów i eksterminacji, w tym operacje wymierzone w polską inteligencję, elitę kulturalną i duchowieństwo. Dla Niemców i ich elit nigdy nie będziemy traktowani na równi. Zawsze będziemy podgatunkiem człowieka, który jedyne co powinien to wyjechać w sezonie i zbierać szparagi.
Jest jeszcze jedna rzecz, której Niemcy nie mogą ścierpieć a mianowicie jest nią bezpieczeństwo, które gwarantujemy naszym obywatelom. Bo w Niemczech i reszcie Europy to tak średnio z tym tematem. Jak podaje portal Civilek.info oficjalne dane dotyczące przestępczości opublikowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Düsseldorfie ujawniły, że prawie połowa zarejestrowanych gwałtów zbiorowych w Nadrenii Północnej-Westfalii jest popełniana przez cudzoziemców i migrantów, którzy stanowią około 14,8 procent populacji. To dane z połowy 2021 roku. Raczej trudno się łudzić, że w tym temacie jakoś znacząco się poprawiło. Skoro 15% populacji dokonuje połowy gwałtów zbiorowych, a co z pojedynczymi przypadkami gwałtów i resztą przestępstw? Skoro wprost padają hasła, że należy pomóc Niemcom w kwestii migrantów, to o czym my dyskutujemy? Najlepiej tych wszystkich problemowych migrantów wysłać do Polski, Litwy, Czech, Słowacji czy Węgier. Teraz to kraje bloku wschodniego zdaniem elit europejskich powinny płacić za błędy Niemiec. I to jest kolejna rzecz, która denerwuje pana Webera i jego popleczników. Dbamy o bezpieczeństwo Polek i Polaków i jako rząd Prawa i Sprawiedliwości nie pozwolimy na to, by nasze kobiety i dzieci bały się wychodzić na ulicę w obawie przed własnym bezpieczeństwem. Nie pozwolimy na to, dlatego Niemcy atakują nasz rząd jak wściekli. Niestety ataki skupiają się tylko na pojedynczych hasłach, chwytliwych słowach mających dotrzeć do zmanipulowanych umysłów, tylko po to by szybko i bezboleśnie przekonać ogłupioną w lewackim amoku dużą część Europy, że to Polska i PiS jest wrogiem wolności i demokracji. Tymczasem, to w naszym kraju jest bezpiecznie, gospodarka się rozwija, gonimy w galopie zachód, bezrobocie jest mniejsze niż kiedykolwiek. Tylko kilka z podanych statystyk powinno dać nam do myślenia.
Wiem, że nadchodzące wybory będą walką o wszystko. To wojna w białych rękawiczkach między kulturami o kształt i wpływy nie tylko w Polsce a raczej całej Europie. Idąc do wyborów 15 października będziemy decydować, czy chcemy żyć w matriksie Webera i Tuska, czy w bezpiecznym i silnym kraju, dumnym ze swojego pochodzenia, skutecznie kontynuującym najlepsze tradycje naszych przodków, rozwijając spuściznę jaką pozostawili nasi dziadkowie. Będziemy wybierać między chorymi, pełnymi nienawiści agresywnymi ideologiami, gdzie chrześcijaństwo uznawane jest za wybryk natury, a biblijne zasady deptane i zastępowane pełnymi nienawiści sloganami i doktrynami, wymyślanymi na potrzebę chwili. Wybór drogi czytelniku należy do Ciebie.
T.W.