Podczas malowania „odcinam się” od świata…

Kultura Najnowsze Piła
Internat Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile zorganizował swojej wychowance Izie Włodarek wystawę pt. „Sztuka reprodukcji Pop-art.”. Uczennica II klasy Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego w Pile, gdzie trenuje piłkę siatkową. Dziś jednak nie o sporcie będziemy pisać, lecz o jej artystycznej duszy, którą poznacie państwo na łamach naszej gazety.
1. Jak zaczęła się Twoja droga z malarstwem?
W wieku około jedenastu lat chodziłam na zajęcia artystyczne w gminnym ośrodku kultury w mojej miejscowości. Tam wykonywałam prace (wtedy suchymi pastelami) na wybrany temat, następnie były one wysyłane na konkursy. Po jakimś czasie przestałam tam uczęszczać a po 3 latach zaczęłam odwzorowywać różne postacie z bajek. Robiłam to kredkami w domu. W 2020 roku dostałam od przyjaciela farby i namalowałam mu w zamian grafikę, którą znalazł w internecie i mu się spodobała. Następnie namalowałam dla siebie scenę z kreskówki „Pora na przygodę”. Moim przyjaciołom spodobały się moje prace, więc pokazywali mi zdjęcie, które chcieliby mieć powieszone na ścianie, a ja im je odpłatnie reprodukowałam na płótno. Robię to do dzisiaj.
2. Co stanowi dla Ciebie największą inspirację?
Dla mnie największą inspirację stanowi to, że wywołam uśmiech na twarzach moich bliskich dla których wykonuje te obrazy. Inspiruje mnie również to, że podczas wykonywania pracy „odcinam się” od świata i mogę przy tym odpocząć.
3. Malujesz wyłącznie stylem pop- art ?
Wykonuje obrazy na zamówienie, dlatego to jakim stylem będą zrobione, zależy od tego jaką grafikę do namalowania wybierze klient.
4. Który obraz malowałaś najdłużej?
Najdłużej malowałam krajobraz rozmiarów 100cmx80cm, było to ok. 50h pracy, szkic+ malowanie.
5.Malowanie traktujesz wyłącznie jako hobby czy może wiążesz z tym swoje dalsze kroki edukacyjne, zawodowe?
Na razie traktuje jako hobby i jako źródło jakiegoś zarobku w młodym wieku; kto wie jak potoczy się ta pasja w przyszłości, na pewno szybko z nią nie skończę.
Dziękujemy za rozmowę
Mateusz Kociński