CHODZIEŻ. Do zdarzenia doszło zaledwie kilka dni po tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie, w którym zginęły dwie osoby.
W niedzielę około godziny 13 policyjny radiowóz utknął na przejeździe kolejowym przy ulicy Kościuszki w Chodzieży. Wcześniej policjant kierujący radiowozem zignorował czerwone światło i wjechał na tory. Gdy rogatki zaczęły się opuszczać, rozpoczął manewr cofania. Świadkowie zdarzenia relacjonują w rozmowie z TVN24, że gdy rogatki zatrzymały się na dachu radiowozu, wyszła z niego policjantka, która zaczęła rozmawiać z dróżnikiem dyżurującym przy szlabanie. Mężczyzna pokazał policjantom, żeby przeczekali, aż pociąg przejedzie, bo mają wystarczająco dużo miejsca i nie grozi im niebezpieczeństwo. Radiowóz odjechał dopiero wtedy, gdy rogatki podniosły się po przejeździe pociągu.
– Jest nam przykro i wstyd, że doszło do takiej sytuacji – powiedziała w rozmowie z TVN24 Karolina Smardz-Dymek z komendy policji w Chodzieży. Jak dodała, funkcjonariusze nie spieszyli się na żadną pilną interwencję. Policjant, który kierował radiowozem, został już ukarany mandatem w wysokości 50 złotych i sześcioma punktami karnymi.
Więcej o sposobie postępowania w takiej sytuacji można przeczytać
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24630213,chodziez-policjanci-utkneli-miedzy-rogatkami-jest-nam-wstyd.html
W niedzielę około godziny 13 policyjny radiowóz utknął na przejeździe kolejowym przy ulicy Kościuszki w Chodzieży. Wcześniej policjant kierujący radiowozem zignorował czerwone światło i wjechał na tory. Gdy rogatki zaczęły się opuszczać, rozpoczął manewr cofania. Świadkowie zdarzenia relacjonują w rozmowie z TVN24, że gdy rogatki zatrzymały się na dachu radiowozu, wyszła z niego policjantka, która zaczęła rozmawiać z dróżnikiem dyżurującym przy szlabanie. Mężczyzna pokazał policjantom, żeby przeczekali, aż pociąg przejedzie, bo mają wystarczająco dużo miejsca i nie grozi im niebezpieczeństwo. Radiowóz odjechał dopiero wtedy, gdy rogatki podniosły się po przejeździe pociągu.
– Jest nam przykro i wstyd, że doszło do takiej sytuacji – powiedziała w rozmowie z TVN24 Karolina Smardz-Dymek z komendy policji w Chodzieży. Jak dodała, funkcjonariusze nie spieszyli się na żadną pilną interwencję. Policjant, który kierował radiowozem, został już ukarany mandatem w wysokości 50 złotych i sześcioma punktami karnymi.
Więcej o sposobie postępowania w takiej sytuacji można przeczytać
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24630213,chodziez-policjanci-utkneli-miedzy-rogatkami-jest-nam-wstyd.html
( Red. )