Miłosz Nabelski ma 10 lat. Zawsze był wesołym, uśmiechniętym, pomocnym dzieckiem, dopóki nie nadszedł dzień, który zmienił nasze zwyczajne życie w pełne strachu, bólu i rozpaczy. Wszystko w jednej chwili rozpadło się jak domek z kart…
5 lipca 2018 roku Miłosz nagle źle się poczuł. Pojechaliśmy na pogotowie, bo synek miał obrzęk piersi. Na początku doktor stwierdził, że to sprawy hormonalne, dojrzewanie 10-latka, mimo tego czułam, że coś jest nie tak. Podczas kolejnej wizyty, lekarz skierował nas do szpitala. Tam zostały wykonane badania i rozpoznanie CHŁONIAK.
Zostaliśmy przewiezieni do kliniki onkologii i hematologii w Poznaniu, gdzie synek przeszedł operację, która się nie powiodła. Odbarczanie płynu
z osierdzia, stan zagrażających życiu.
z osierdzia, stan zagrażających życiu.
Znowu płacz, krzyk i bezradność. Po konsultacjach profesorów wykonano kolejną operację. Udała się. Miłoszek przeżył. W trakcie operacji została wykonana biopsja guza, który jak się już wtedy okazało, jest bardzo duży.
Dni płynęły powoli, nadszedł w końcu 19 lipca i koszmarna diagnoza- nowotwór złośliwy – chłoniak ziarnisty.
Jesteśmy z Miłoszkiem przez cały czas w szpitalu. W domu jest jeszcze trójka smutnych, przerażonych dzieci wymagających opieki. Walczymy dalej o nasze dzieciątko i cieszymy się, że możemy być z nim, cieszyć się każdym dniem, godziną spędzoną razem…
Nasza sytuacja materialna jest niełatwa. Tata Miłoszka pracuje w piekarni, ale jest obecnie na opiece nad dzieci, które podczas opieki nad Miłoszkiem nie mogą być w domu same. Żyjemy z 5 00 plus, zasiłku rodzinnego i z zasiłku
z MOPS-u. Każda złotówka jest liczona. Leczenie w Polsce nie jest odpłatne, jednak opieka szpitalna to nie wszystko. Miłosz potrzebuje odpowiedniej diety, odżywek, bielizny, a same wyjazdy do szpitala i pobyt tam pochłania wiele środków.
z MOPS-u. Każda złotówka jest liczona. Leczenie w Polsce nie jest odpłatne, jednak opieka szpitalna to nie wszystko. Miłosz potrzebuje odpowiedniej diety, odżywek, bielizny, a same wyjazdy do szpitala i pobyt tam pochłania wiele środków.
Prosimy, pomóżcie nam uratować naszego synka!!! Sprawcie, byśmy mogli przy nim być i zapewnić mu wszystko, by w cierpieniu czuł miłość i opiekę tych, którzy o niego walczą.
DZIĘKUJEMY wszystkim za każdą wpłatę, modlitwę i wielkie serca. Nasz synek jest po dwóch cyklach chemii. Łącznie przyjął już 23 chemie. Będzie miał wykonaną tomografię szyi, klatki piersiowej i PET. Wtedy będziemy wiedzieć, jak guz zareagował na chemię i zostanie ustalony nowy cykl chemii.
Miłoszek jest już zmęczony chemią, wyjazdami do kliniki, ale walczyć musimy dalej bo NASZE DZIECIĄTKO MA ŻYĆ! I jak każdy rodzic zrobimy wszystko dla swojego dziecka, aby razem pokonać tę straszną chorobę. Jesteśmy pełni nadziei, że po ciężkich,trudnych i smutnych tygodniach, dla nas też zaświeci słońce…
Każdy, kto chciałby wesprzeć leczenie Miłoszka i pomóc jego rodzinie może wpłacać pieniądze na konto: https://zrzutka.pl/awpuc4
lub przesłać je na adres zamieszkania:
ANNA I JAROSŁAW NABELSCY
OSIEDLE 30-LECIA 4/7
64-980 Trzcianka
64-980 Trzcianka