Prezes ZUS przyznała, jak będą wyglądać emerytury Polaków. Wybór mamy jeden [ANALIZA]

kraj Polityka Senior Wydarzenia

Stopa zastąpienia w Polsce będzie się dramatycznie kurczyć – wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej. W 2060 r. nasza emerytura będzie stanowić zaledwie 25 proc. ostatniej pensji. Obecnie ten wskaźnik wynosi ok. 54 proc. Aby zapobiec emerytalnej katastrofie będziemy musieli pracować dłużej. – Praca o 5-6 lat ponad wiek emerytalny może spowodować nawet podwojenie naszego świadczenia – wyjaśnia dla money.pl prof. Gertruda Uścińska, prezeska Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Komisja Europejska opublikowała niedawno kolejną edycję “Semestru europejskiego”, czyli raportów, w których ocenia się politykę gospodarczą każdego państwa członkowskiego i jego postępy w konwergencji z innymi państwami UE. Każdemu raportowi towarzyszą rekomendacje Rady UE.

Emerytury Polaków. Stopa zastąpienia będzie się szybko kurczyć

Zgodnie z raportem Polska, podobnie jak inne kraje UE będzie się bardzo szybko starzeć, co potwierdza jeden z największych kryzysów, jakie przechodzi nasz kraj – krach demograficzny (więcej piszemy o tym TUTAJ). Liczba osób w wieku 80+ wzrośnie z 4 proc. populacji w 2019 r. do 12 proc. w 2060 r., co pociągnie za sobą wzrost wydatków na opiekę zdrowotną, opiekę długoterminową i emerytury.

Prof. Gertruda Uścińska, prezeska ZUS w specjalnie przesłanym dla money.pl komentarzu zapewnia jednak, że obecny system emerytalny o zdefiniowanej składce ma zapewnioną równowagę finansową. – Państwo daje gwarancję wypłaty świadczeń oraz chroni realną wartość składek przed inflacją. To pokazuje, że warto oszczędzać na emeryturę w ZUS. Trudno o lepsze zabezpieczenie środków, które gromadzimy przez dekady naszej aktywności zawodowej – wyjaśnia.

Wyzwanie, na które zwraca uwagę KE, to potrzeba zapewnienia adekwatności przyszłych świadczeń. Komisja Europejska ostrzega, że stopa zastąpienia, czyli stosunek wysokości przyszłej emerytury do ostatniego wynagrodzenia, spadnie z 54 proc. w 2019 roku do zaledwie ok. 25 proc. w 2060 roku.

Także najnowszy raport OECD na ten temat nie pozostawia złudzeń. Nie ma różnicy między osobami, które w naszym kraju będą zarabiały duże czy małe pieniądze. Stopa zastąpienia w Polsce będzie jedną z najniższych w krajach rozwiniętych. Podobnie niepokojące szacunki dotyczą tylko Litwy oraz Republiki Południowej Afryki.

– Należy podkreślić, że indywidualne stopy zastąpienia są bardzo zróżnicowane i zależą od tego, ile składek odłoży osoba ubezpieczona i w jakim wieku przejdzie na emeryturę. Im później to nastąpi i im więcej składek zostanie odprowadzonych za tę osobę do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tym wyższe świadczenie ona otrzyma – mówi profesor Uścińska.

Oczekiwania Polaków co do emerytury, a coraz niższa stopa zastąpienia

Z takim postawieniem sprawy zgadza się Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, który przez lata interesował się rynkiem emerytalnym w naszym kraju. – Oczekiwania społeczne są takie, aby ten rozdźwięk między naszą ostatnią wypłatą a emeryturą nie był tak duży. Polacy nie zgodzą się, aby ich poziom życia z miesiąca na miesiąc się drastycznie obniżył – tłumaczy w rozmowie z money.pl ekspert.

Jego zdaniem dramatyczne szacunki wynikają z prostej zasady – będziemy żyli coraz dłużej, a przy tego typu symulacjach zakłada się, że wiek emerytalny w danym kraju się nie zwiększy. – To oznacza, że liczba miesięcy naszego życia, przez które ZUS będzie wypłacał nam nasze nagromadzone składki będzie się zwiększała, a to oznacza, że emerytura nominalnie będzie coraz niższa – dodaje.

Z kolei według prof. Uścińskiej, kasandryczne przepowiednie w tym aspekcie nie są do końca na miejscu. Jak podkreśla, mimo że przeciętna stopa zastąpienia będzie spadać, emerytury i ich siła nabywcza będą rosły, m.in. dzięki opłacaniu składek od coraz wyższych wynagrodzeń z okresu kariery zawodowej kolejnych emerytów oraz “dzięki waloryzacji świadczeń i waloryzacji składek”.

– Po prostu wynagrodzenia pokolenia pracującego będą rosły szybciej od emerytur i dlatego stopa zastąpienia będzie maleć – puentuje szefowa ZUS.

Będziemy musieli pracować dłużej i zacząć oszczędzać z głową

Komisja Europejska zaleca więc szereg reform dotyczących niskiego rzeczywistego wieku przejścia na emeryturę – niekoniecznie ustawowego wieku emerytalnego. Znalazły się one również w kamieniach milowych dot. KPO.

– Są inne metody zachęcania do wydłużania aktywności ekonomicznej i KE je dostrzega, chwaląc wprowadzenie PIT-0 dla Seniora, czyli ulgi podatkowej dla seniorów, którzy zamiast pobierać emeryturę zdecydują się na dłuższą pracę – komentuje profesor.

Łukasz Kozłowski przyznaje przy tym, że według raportu OECD sprzed kilku lat polski system emerytalny znalazł się na trzecim miejscu pod względem zachęt do dalszej pracy. – Problem w tym, że duża część z nas wciąż myśli starym systemem sprzed reformy z 1999 r. Wtedy to był naliczany tzw. kapitał początkowy, ale po zmianach, to ile dostaniemy emerytury, zależy tylko i wyłącznie od nas oraz uzbieranych składek. Przydałaby się jakaś duża kampania uświadamiająca rodaków, jak to działa – podsuwa pomysł ekspert FPP, dodając:

-Należy także podkreślić, aby działania rządu były w tym kontekście spójne. Na przykład 14. czy 13. emerytura psują ten system i nawet jeśli osoba odprowadziła jedną składkę, dostaje od państwa przelew rzędu kilkuset złotych. To nie zachęca do dłuższej pracy – ostrzega.

System zdefiniowanej składki

Przypomnijmy, że tzw. systemem zdefiniowanej składki, który przyjęliśmy w Polsce pod koniec lat 90. Zasada jest prosta: co wpłaciłeś do systemu, tyle dostaniesz. W takim rozrachunku emerytura to po prostu suma zwaloryzowanych składek podzielona przez średnie oczekiwane dalsze trwanie życia. Im dłużej żyjemy i mniej legalnie pracujemy, tym niższe świadczenie otrzymamy.

Po reformie naszym emeryturom nie został również, jak wcześniejszym świadczeniom, naliczony kapitał początkowy (ZUS nie był w stanie odtworzyć, ile kto pracował, stąd założył odpowiednią sumę z góry). Te emerytury są wysokie, ale z upływem lat ich liczba w systemie będzie się zmniejszać.

Z analiz ZUS wynika, że ok. 2040 roku udział emerytury z dawnego systemu będzie minimalny, co przyspieszy zmniejszanie się emerytur Polaków, jeśli ci nie będą chcieli dłużej pracować.

Dłuższa praca popłaca

Rzeczywiście, w naszym systemie emerytalnym przełożenie decyzji o zakończeniu aktywności zawodowej o rok daje emeryturę wyższą nawet o 10-15 proc.

– Jeśli wstrzymamy się z taką decyzją 5-6 lat wówczas możemy podwoić nasze świadczenie. Potwierdzają to dane o rekordzistach w rejestrach ZUS. W Kujawsko-Pomorskim kobieta otrzymuje świadczenie blisko 27 tys. zł. Jej staż pracy to 61 lat. Należy jednak zawsze powtarzać, że emerytura to przywilej, nie obowiązek – wyjaśnia szefowa ZUS.

Jak zapewnia nas Zakład, w ostatnich kilku latach utrzymuje się pozytywny trend dotyczący przechodzenia Polaków na emeryturę. Rok 2020 r. miał być kontynuacją tych dobrych praktyk. 62,4 proc. osób przeszło na emeryturę dokładnie w wieku emerytalnym, 24,7 proc. w ciągu mniej niż roku od jego osiągnięcia, zaś 12,9 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień.

Dla porównania w 2017 r. aż 88,3 proc. osób przeszło na emeryturę natychmiast, 7,7 proc. w ciągu roku, 4,0 proc. co najmniej rok po nabyciu uprawnień.

Oszczędzajmy

Pisząc o emeryturach, stałym elementem dyskusji oprócz fatalnych przewidywań demograficznych, czy rosnących obciążeń finansów państwa jest także zachęta do oszczędzania na własny rachunek.

W tym miejscu nie można nie wspomnieć o kilku możliwościach, które posiadamy. Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju już kilkakrotnie w rozmowie z money.pl podkreślał, że dywersyfikacja dochodów jest kluczowa, aby na starość “cieszyć się spokojem”.

W ostatnim czasie w Polsce powstały trzy podstawowe możliwości oszczędzania na starość. Pierwszy to system publiczny, czyli emerytury z ZUS finansowane ze składki publicznej, następnie system prywatny – dobrowolny, w którym możemy oszczędzać z pracodawcą i Skarbem Państwa, czyli PPK oraz trzeci, również dobrowolny – system indywidualnych kont emerytalnych (IKE).

Szykujcie się na niskie emerytury. Alarmujące wnioski z raportu OECD

Pod koniec zeszłego roku dr Maciej Lis z OECD, który był współautorem raportu organizacji o systemach emerytalnych na świecie, ostrzegał, że relatywna sytuacja dochodowa osób starszych niż 65 lat pogorszyła się znacząco w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat. – Obecnie średni dochód osób starszych w stosunku do średniej dla całej populacji jest trochę poniżej średniej dla OECD – zauważa dr Lis. Jeśli więc wiek przechodzenia na emeryturę znacząco nie wzrośnie, to relacja emerytur do płac – czyli stopa zastąpienia – będzie jedną z najniższych w OECD.

Stanie się tak, ponieważ w Polsce wysokość emerytur jest automatycznie powiązana ze wskaźnikami demograficznymi, a starzenie się ludności będzie następowało w Polsce szybciej niż średnio w krajach OECD – tłumaczył dr Maciej Lis. Jak dodawał, wprowadzona na stałe w 2020 roku trzynasta emerytura w niewielkim stopniu poprawi sytuację przyszłych emerytów.

– Obecne regulacje przewidują średnio wzrost wieku emerytalnego z 64 do 66 lat w krajach OECD w ciągu następnych 40 lat, a Polska należy do 17 krajów, w których żadne wzrosty nie są przewidziane. Oprócz Polski tylko w Kolumbii, Izraelu, Szwajcarii i na Węgrzech prawo nie przewiduje zrównanie wieku emerytalnego między kobietami i mężczyznami. W Polsce wynosi on 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet – przypominał Lis.