PIŁA. Pan prezydent Piotr Głowski zarzucił nam można powiedzieć działania obstrukcyjne przy wydawaniu pozwolenia budowlanego na budowę planowanego Centrum Przesiadkowego w Pile. A opinie, że moi współpracownicy są „szkodnikami”, to niestety – raz, że chyba nie przystoi urzędnikowi tej miary, co włodarz gminy. Dwa – jest zwyczajnie krzywdzące i nie ma na to mojej zgody! – mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej Starosta Pilski Eligiusz Komarowski.
Spotkanie z dziennikarzami w starostwie było odpowiedzią na słowa Prezydenta Piły Piotra Głowskiego, wypowiedzenie na zwołanej przez niego dwa dni wcześniej konferencji prasowej w pilskim magistracie.
-W wyniku analizy moich współpracowników, odmówiliśmy wydania tego pozwolenia pokazując argumenty prawne – zaczął starosta.
Co było dalej – to już wiemy z relacji włodarza miasta. Ale przypomnijmy. Prezydent odwołał się do wojewody wielkopolskiego, ten jednak utrzymał w mocy decyzję starostwa. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uchylił ją – i na co zwraca uwagę E. Komarowski – do ponownego rozpatrzenia.
-Sędzia wskazał na jego zdaniem tematy, które rzekomo nie do końca były wyjaśnione w naszym postępowaniu. Ale od tej decyzji złożył kasację wojewoda wielkopolski. I dzisiaj odmowa wydania pozwolenia jest ostateczna, aczkolwiek jeszcze nieprawomocna – tłumaczył starosta.
Jak zaznaczył, pracownicy starostwa wydają rocznie ok. 1400 pozwoleń na budowę. Uchylanych do ponownego rozpatrzenia jest zaledwie kilka.
–To jeden z najlepszych wyników w kraju. I opinie, że moi współpracownicy są „szkodnikami”, to niestety – raz, że chyba nie przystoi urzędnikowi tej miary, co włodarz gminy. Dwa – jest zwyczajnie krzywdzące i nie ma na to mojej zgody! – grzmiał włodarz powiatu.
Przyznał jednocześnie, że kalumnie pod jego adresem nie są rzadkością. „Mam grubą skórę i jestem do nich przyzwyczajony. Szczególnie z tego obiektu przy placu Staszica często się to odbywa” – mówił.
– Ja skupiam się na pracy, a mieszkańcy sami ocenią, kto jest szkodnikiem, a kto budowniczym. Chociażby na terenie najbardziej liczebnej gminy jaką jest miasto Piła – podsumował Eligiusz Komarowski.
A uczestnicząca w spotkaniu z dziennikarzami Aleksandra Kinowska, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa w pilskim starostwie zapewniła:
-Każdą decyzję staramy się konsultować również z prawnikami. To nie jest tak, że sobie wydajemy decyzje, bo tak nam się podoba. Tylko one są zgodne z przepisami, które są podstawą do wydania pozwoleń. A sugestie pana prezydenta, że działamy na szkodę społecznikostwa, że jesteśmy szkodnikami – absolutnie się z nimi nie zgadzam. Tym bardziej, że nasz urząd cały czas jest otwarty dla wszystkich – skomentowała dyrektor Kinowska.
(Red.)
Fot. Agnieszka Norkowska