Unia banuje rosyjską ropę. Podwyżki na stacjach nieuniknione

Biznes Interwencje kraj Najnowsze Polityka

Ropa zalicza najdłuższe miesięczne zwyżki cen od ponad 10 lat. Sytuacja na rynku paliw spędza sen z powiek Polakom. Zdaniem analityków odcięcie się od ropy Putina przełoży się podwyżki na stajach. Przez najbliższe tygodnie ceny powinny utrzymywać się w okolicy 8 zł.

W nocy z poniedziałku na wtorek unijni przywódcy osiągnęli porozumienie co do tego, że szósty pakiet sankcji przeciwko Rosji obejmie ropę naftową oraz produkty ropopochodne dostarczane do państw członkowskich Unii Europejskiej (UE). Z tymczasowym wyjątkiem — ropy dostarczanej rurociągiem.

Co to oznacza w praktyce? Zgodnie z tym, co wskazała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej (KE), do końca tego roku zakazem importu może zostać obłożonych 90 proc. rosyjskiej ropy, która obecnie dociera do UE. Jeśli chodzi o pozostałe 10 proc. – unijni przywódcy wkrótce powrócą do tej kwestii.

Embargo i jego pokłosie

Ceny paliw biją rekordy, windując inflację na poziomy, jakich nie wiedzieliśmy w Polsce od ponad 20 lat. Jak nowe sankcje przełożą się na portfele polskich kierowców? Oto zapytaliśmy analityków rynku paliw.

– Biorąc pod uwagę wzrost cen ropy naftowej i produktów gotowych na rynku ARA [Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia – red.] jaki obserwujemy po decyzji UE odnośnie stopniowego embarga na paliwa oraz ropę naftową z Rosji, detaliczne ceny benzyny Pb95 na koniec tego tygodnia mogą wzrosnąć do średniego poziomu 7,80-7,99 zł/l, natomiast diesla 7,40-7,60 zł/l.– mówi Rafał Zywert, analityk rynków finansowych Reflex.

– Myślę, że przez kolejne tygodnie pozostaniemy w rejonie bliskim 8 zł za litr benzyny, bo nie mamy do czynienia ze specjalnie znaczącymi czynnikami, które mogłyby ściągać ceny ropy w dół – dodaje dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl.