Proste zasady, czy jednak zbyt skomplikowane dla mieszkańców Piły?
Zasłońcie usta i nosy, to nie prośba to przykaz z góry, do którego stosują się nieliczni.
Przed wejściem do sklepów widać wyraźnie co należy zasłonić. Często pojawiają się znaki, gdzie napisano, że bez maseczki nie ma wstępu do konkretnego miejsca.
A jednak?
Stojąc w kolejce do kasy i widząc wejście do sklepu łatwo dostrzec, że ludzie wchodzą do sklepu, biorą koszyk i dopiero zaczynają szukać swojej maseczki. Zakładają ją w połowie pierwszej sklepowej alejki i to koniecznie tak, żeby nos był na wierzchu?
I człowiek tak stoi sobie w kolejce i czeka przy tej żółtej linii i ktoś sobie staje przed nim, bo skoro jesteśmy oddaleni od innego kupującego, to przecież nie stoimy w kolejce. Tak, więc uprzejmie informujemy, że my stoimy w kolejce, ?aaa to nie wiedziałem? – słyszy się od delikwenta lub delikwentki i osoba przechodzi za nas, dokładnie za nas. Nie w odległości 1,5 metra, nie za kolejną żółtą linię, tylko za nasze plecy.
Trzeba zwracać uwagę! Choć teraz to policja i straż miejska ma pouczać osoby, które nie rozumieją, że sytuacja jest poważna i noszenie maseczek we właściwym sposób to, żadne widzimisię, a przykaz z góry.
Maseczki oraz zachowanie odległości od innych klientów sklepu zwiększa nasze bezpieczeństwo.
O ile bardziej komfortowo czulibyśmy się w zamkniętych przestrzeniach, gdyby wszyscy przed wejściem do sklepu, czy autobusu założyli maskę, która zakryje im nosy i usta? Warto o tym pomyśleć.
Smutne, że oczywistości, o których się trąbi od kilkunastu tygodni, nadal są czymś nie do zrozumienia i to nie tylko przez starszych, ale i przez młodszych.
Przykre jest również to, że płyny, którymi mamy dezynfekować dłonie w sklepach stoją na niesamowicie niehigienicznych półkach.
Nie wszędzie są maszyny z płynami, a bywa, że po rozsmarowaniu na dłoniach płynu znajdującego się w maszynie natychmiast trzeba użyć chusteczki, bo ręce lepią się potwornie i zapach mało przypomina płyn antybakteryjny.
Obecnie maseczki należy zakładać w miejscach takich jak sklepy, w komunikacji miejskiej lub w sytuacji, gdzie są większe skupiska ludzkie. Nie trzeba, będąc poza domem przez cały czas nosić maseczek. To udogodnienie.
Jednak nawet założenie maseczki przed sklepem dla wielu osób to zbyt wiele. Nie wspominając o braku umiejętność wrzucenia maseczki do kosza na śmieci. Co rusz koło sklepów da się zauważyć porzucone maseczki. Pewnie jakaś część z nich wypadła z kieszeni nieuważnego kupującego, ale część pewnie wypadła i została zauważona i tyle.
W związku z kolejną falą pandemii, która właśnie do nas dociera, powinniśmy zadbać o to, żeby zakładać we właściwy sposób maseczki, pamiętać o odstępach w sklepach oraz by wyrzucać zużyte maseczki do koszy na śmieci.
Oby mieszkańcy Piły zrozumieli, po co są maski, o co chodzi z odstępami i że maski to śmieci, które trzeba wyrzucać do kosza na śmieci właśnie.
Dagmara Małgorzata