PIŁA. Z dniem 1 sierpnia stanowisko dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Pile objął Wojciech Szafrański, były dyrektor szpitala w Bochni. –Moją dewizą działania jest transparentność – przekonywał podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
-Jestem bardzo zadowolony – zaczął Starosta Pilski Eligiusz Komarowski. –Myślę, że pilski szpital czeka teraz nowe otwarcie, jak to żartobliwie mówię: nowe porządki, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
–Jest to dla mnie kolejne wyzwanie, jeżeli chodzi o pracę w szpitalach – mówił Wojciech Szafrański. -W związku z tym mam wytyczone konkretne cele. Pierwszy z nich to „trzy razy pacjent”, czyli pacjent, który identyfikuje się ze swoim szpitalem i wie, że tam czeka go dobra opieka medyczna. Po drugie pacjent, który przychodzi do szpitala jest leczony w najlepszych standardach – tylko takie mnie interesują. I po trzecie, gdy pacjent wychodzi ze szpitala i potrzebuje dalszej pomocy, powinien ją znaleźć.
Nowy dyrektor chciałby również „zmienić charakter” pilskiej lecznicy, by ta była bardziej rozpoznawalna. I dlatego…
–Będzie ona ukierunkowana na onkologię ze wszystkimi elementami, które są związane z procesem leczenia pacjentów onkologicznych –podkreślił.
Dodał, że pilskiemu szpitalowi brakuje poradni specjalistycznych, dlatego muszą one być reaktywowane. Ważnym punktem działalności lecznicy będzie również rozszerzenie wszystkich programów lekowych i profilaktycznych.
Już na samym początku nowej pracy Szafrański wyciągnął negatywny wniosek – to brak identyfikacji pracowników ze szpitalem.
-Pracownicy muszą mieć świadomość, że ten szpital jest ich własnością. Że to oni decydują, co w nim będzie się działo. Jeśli tak się stanie, wówczas proces leczenia pacjenta będzie wyglądał znacznie lepiej – przekonywał dyrektor.
Zauważył również, że pilski szpital – podobnie jak tego typu placówki w całym kraju – boryka się z brakiem personelu: lekarzy i pielęgniarek. Dlatego należy skonsolidować nie najlepiej funkcjonująca obecnie opiekę medyczną na poziomie POZ-ów i szpitali.
Na zakończenie Wojciech Szafrański zapewnił, że jego „dewizą działania jest transparentność.” A ponadto…
-Wszystkie szpitale jakie prowadziłem miały wynik dodatni, rozwijały się bardzo dynamicznie, a gdy odchodziłem popadały z powrotem w długi. Chyba jestem z prawdziwego zdarzenia menadżerem, który oczekuje od siebie wielkiej pracy. Ja pracuję po 14-16 godzin dziennie. Od pracowników oczekuję, by swój dzień w szpitalu również przepracowali z pełnym zaangażowaniem – dodał.
(Red.)
Fot. Agnieszka Król