PIŁA. Starosta pilski Eligiusz Komarowski nie udzielił pozwolenia na budowę wieży telekomunikacyjnej wraz ze stacją bazową przy ulicy Bydgoskiej. Decyzja zapadła 15 marca. Póki co jest nieprawomocna. Wnioskodawca może się od niej odwołać w ciągu 14 dni do wojewody wielkopolskiego.
Dlaczego włodarz powiatu podjął taką a nie inną decyzję?
? Na tym etapie nie mogę szczegółowo o tym mówić. Decyzja jest jeszcze nieprawomocna ? mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej Eligiusz Komarowski, starosta Pilski. ?Jako urząd uznaliśmy, że nie wszystkie wymogi formalne zostały spełnione przez wnioskodawcę. Ale nie ukrywam, że wzięliśmy również pod uwagę protest społeczny, który był do nas składany w różnych formach.
Sprawa z wieżą ciągnie się od trzech lat. Właśnie wtedy media po raz pierwszy doniosły o lokalizacji anteny. Od tego czasu zarówno do starostwa jak i pilskiego ratusza napływały setki protestów. Bo z mieszkańcami osiedla nikt tej lokalizacji nie konsultował, a do tego obligują przepisy.
Zenon Schulz, przewodniczący Rady Osiedla Podlasie: ?Napisaliśmy do pana prezydenta pismo w formie protestu. Przyszła lakoniczna odpowiedź, że antena ma tam stanąć i nie ma dyskusji. Ta antena ma około 60 metrów wysokości i sięga około 30 metrów ponad ulicę Sobieskiego, a więc jej zasięg według wyliczeń ma około tysiąca metrów. A przecież emitowane promienie są zabójcze dla ludzi i zwierząt, zwłaszcza pszczół. Fale stacji bazowych powodują uszkodzenia genetyczne u płodu. Wpływają ujemnie na korę mózgową i powodują liczne choroby u osób powyżej 50 roku życia ? zaznacza Schulz.
Maszt miałaby stanąć w odległości 500 m od Szkoły Podstawowej 12 z oddziałami integracyjnymi, 180 metrów od najbliższego osiedla domków jednorodzinnych i 320 metrów od zabudowy szeregowej kilku bloków mieszkalnych. Czy zatem taka lokalizacja anteny może być bezpieczna dla mieszkańców? Dlaczego więc prezydent wskazał ją jako najlepszą dla postawienia masztu?
?Z tego co nam wiadomo, ta antena była ganiana po całym mieście ? mówi Artur Wojnar, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Ekologicznego Zdrowe Podlasie. ?Media donosiły, że zostało wytyczone bezpieczne miejsce dla anteny na byłym poligonie. Mieszkańcy uważali, że to teren za obwodnicą, tymczasem i ten wskazany przez prezydenta, przy ulicy Bydgoskiej jest do takich terenów zaliczany ? wyjaśnia. ? Naszym zdaniem stacja bazowa jest niebezpieczna. Nie tylko dlatego, że ma mieć 60 metrów wysokości ? z możliwością powiększenia ? ale również dlatego, że mają być na niej zamontowane nośniki o dużej mocy 9 999 KW (?). Dlaczego nie 10 000 KW? Bo wówczas powinna zmienić się odległość. A wszyscy wiemy, że antena będzie biła tak, jak ją ustawią.
Na szczęście mieszkańcy Podlasia mogą odetchnąć z ulgą, bo odmowna decyzja starosty zamyka temat. Zadowolenia z tego faktu nie kryje m.in. Jacek Kwaśniewski, zastępca przewodniczącego Rady Osiedla Podlasie.
? Jestem szczęśliwy z takiego obrotu sprawy. Ma nadzieję, że wojewoda utrzyma tę decyzję w mocy.
?Myślę, że prędzej czy później jakaś lokalizacja dla wieży zostanie ustalona. W zgodzie z mieszkańcami i potrzebami telefonii ? dopowiada Piotr Łaszcz, wiceprzewodniczący Zarządu Osiedla Podlasie.
Starosta Eligiusz Komarowski tak spuentował temat masztu telefonii komórkowej:
?Każdą sprawę rozstrzygamy zawsze zgodnie z literą prawa i poszanowaniem interesów społecznych naszych mieszkańców.
(Red.)
Fot. Agnieszka Norkowska