Mężczyzna wynajmujący garaż, po nieporozumieniu z właścicielem, nie mógł z niego odebrać swoich rzeczy. Gdy już do niego wszedł, zamiast swojego mienia, ukradł motocykl warty 7 tyś złotych. 41-latek przyznał się do kradzieży i wskazał mundurowym, gdzie ukrył jednoślad. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności
W niedzielę (13 lutego) do Komendy Powiatowej Policji w Złotowie zgłosił się mężczyzna, który powiadomił, że ktoś mu grozi. Poinformował również o nieporozumieniu z właścicielem garażu, w którym przechowywał swoje rzeczy.
Policjanci wysłuchali historii mężczyzny, który opisał sytuację związaną z pozostawieniem rzeczy w wynajętym dwa miesiące temu garażu. Złotowianin pozostawił w nim rzeczy i wyjechał do pracy za granicą. Po powrocie do rodzinnego miasta, pomiędzy właścicielem, a najemcą doszło do nieporozumienia, w wyniku którego ten ostatni nie mógł zabrać pozostawionych wcześniej rzeczy.
W związku z taką sytuacją, dzień wcześniej, w godzinach wieczornych, 41-letni mężczyzna poszedł do garażu, który wynajmował. Zauważył, że jego brama nie jest domknięta, wszedł do środka i zabrał z niego stojący tam motocykl, zostawiając swoje rzeczy. Wyprowadził pojazd i ukrył go w pobliskich nieużytkach. Policjanci początkowo nie wierzyli w usłyszaną relację, Jednak gdy pojechali we wskazane miejsce, odnaleźli schowany motocykl.
41-letni Złotowianin usłyszał zarzut kradzieży mienia, które właściciel wycenił na kwotę 7 tył zł.
Ta sytuacja może być przykładem, jak nie należy rozwiązywać sporów, a działanie mające na celu zrobienie komuś na złość, może przynieść odwrotny efekt.
Zgodnie z art. 278par1 kodeksu karnego, kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
- mł.asp. Damian Pachuc