Eligiusz Komarowski, starosta pilski: – Miałem ogromną przyjemność gościć pilankę Martę Misztal i pogratulować jej zdobycia najwyższej góry świata Mount Everest 8848M.
Marta na kilka dni przyjechała do Piły, na urodziny mamy. Cieszę się, że znalazła czas, aby mnie odwiedzić i podzielić się swoimi wrażeniami z wyprawy.
Byłem niezwykle dumny, kiedy na szczycie Marta zrobiła zdjęcie nie tylko z flagą Polski, ale również z flagą powiatu pilskiego. Pamiętała o nas, mieszkańcach, o tym, skąd pochodzi. A jest pilanką z krwi i kości. Właśnie w stolicy powiatu ukończyła Szkołę Podstawową nr 6 i I LO przy Pola w Pile. Potem wyjechała na studia do Londynu, gdzie mieszka już od 17 lat.
Dzięki sile charakteru i ciężkim treningom realizuje plan zdobycia najwyższych szczytów wszystkich kontynentów tzw. Korony Ziemi. Zaczęła od Kilimandżaro w Afryce, zdobyła szczyt Aconcagua w Ameryce Płd., Denali (Mount McKinley) na Alasce w Ameryce Płn. i Elbrus na Kaukazie. Teraz został jej jeszcze najwyższy szczyt Indonezji Piramida Carstensz.
Marta swoją wyprawę na Mount Everest rozpoczęła 6 kwietnia, kiedy wyleciała do Nepalu. Grupie przewodził niezwykle charyzmatyczny i wybitny nepalski alpinista Nirmal Purja, który zdobył 14 najwyższych szczytów Himalajów i Karakorum w niecałe 7 miesięcy, czym pobił poprzedni rekord o ponad 7 lat!
Na sam szczyt wchodziła z nepalskim Szerpem o imieniu Karma. To on pomógł jej, gdy miała kryzys. – Będąc w drugim obozie, dopadły mnie kłopoty żołądkowe, opadłam z sił. Straciłam wiarę, że dam radę pójść dalej. Był 13 maja, a zdobycie szczytu zaplanowaliśmy dwa dni później. Kiedy z trudem doszliśmy do 3 obozu, Karma podał mi tlen. To postawiło mnie na nogi – opowiada Marta.
Rano wstali i ruszyli do obozu czwartego. Atak szczytowy miał miejsce 14 maja, o godz. 21.30. Ruszyli, gdy było już ciemno.
– Karma wspinał się przede mną, słychać było tylko silny wiatr i przesuwanie liny. Niesamowite wrażenie robił księżyc, była pełnia. Patrzyliśmy na niego z góry… To bezcenne przeżycie. Szczyt zdobyliśmy o 6.25 15 maja. Temperatura sięgała 30 stopni C-dodaje Marta.
Na „Dachu Świata” spędziła 40 minut, a potem zejście, tę samą drogą. Po 22 godzinach doszli dopiero do drugiej bazy, tam drzemka i na drugi dzień rano dotarli do głównego obozu na wysokości 5 300 m. Tam było już bezpiecznie. Odetchnęła i wysłała wiadomości z telefonu satelitarnego do rodziny, przyjaciół, znajomych.
18 maja wróciła do domu. Wspomnienie wyprawy jest w niej cięgle intensywne. Himalaje ją zauroczyły. Planuje tu wrócić i wejść na szczyt Ama Dablam, wysokości 6812 m n.p.m. To wprawdzie nie ośmiotysięcznik, ale uważana jest za jedną z najpiękniejszych gór świata.
Co później, jak już zdobędzie Koronę Ziemi? Chciałabym wybrać się na dwa bieguny, potem wejść na wszystkie najwyższe szczyty poszczególnych państw w granicach Europy… już 23 zdobyłam – wyznaje.
Pilanka snuje też plany o założeniu własnego biznesu. Już projektuje odzież trekkingową, na początek-dla pań.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Marcie powodzenia i realizacji kolejnych marzeń.
Eligiusz Komarowski – Facebook