– Mamy świadomość, że chcemy odejść od kopalin, a zwłaszcza uniezależnić się od Rosji, jednak tego nie da się zrobić od razu, to jest pewien proces, który po stronie europejskiej jest wyraźnie zarysowany – do końca roku zmniejszenie zaopatrzenia o ok. 65 proc. – mówił w Polskim Radiu 24 Bogusław Liberadzki, europoseł Lewicy.
Komisja Europejska prawdopodobnie 15 lipca zaprezentuje siódmy pakiet sankcji wobec Rosji. Pakiet zakłada objęcie sankcjami m.in. złota i produktów wysokich technologii. KE nie chce wprowadzać do niego dodatkowych zapisów dot. Kaliningradu. Polska złożyła w Brukseli propozycję objęcia cłem rosyjskiej ropy dostarczanej do UE z wykorzystaniem ropociągów.
Bogusław Liberadzki komentował zastosowane wobec Rosji sankcje. – W Parlamencie Europejskim jest pełne przeświadczenie, że wprowadzone sankcje muszą być bolesne dla Rosji. Jest świadomość, że również my płacimy za to cenę, ponieważ byliśmy silnie powiązani energetycznie z tym rynkiem, był jeden dostawca i wielu odbiorców, każde państwo układało sobie relacje z Rosją
co do dostaw gazu, a także inwestycji – przypomniał.
– Konieczne jest ograniczenie słabości w UE polegającej na tym, że konkurują ze sobą nabywcy, jest koncepcja, aby UE kupowała gaz jako jeden kupujący. Państwa członkowskie do tej pory gubiła chciwość, konkurowały między sobą. To typowe dla sytuacji, gdy jeden dostawca staje się monopolistą, o jego względy zabiegają liczni odbiorcy. Ten jedyny dostawca sam określa poziom cen
sprzedaży i nie trzyma się reguł określonych jako podstawowe elementy uczciwego handlu. Jesteśmy w momencie, gdy wszyscy zdali sobie sprawę, że tak dalej nie powinniśmy postępować, nie tylko dlatego, że jest to niekorzystne gospodarczo, ale ponieważ jest to zagrożenie dla życia poprzez groźbę ewentualnej agresji zbrojnej. Mamy teraz pełną świadomość tego, że pieniądze, które Rosja otrzymuje, nie są kierowane na rozwój gospodarczy i podniesienie dobrobytu ludzi, ale były i są skierowane na zbrojenia i działania wojenne – podkreślił europoseł. Bogusław Liberadzki ocenił, że Nord Stream 2 nie powinien być uruchomiony. – To zaprzeczyłoby wysiłkom politycznym, gospodarczym, dyplomatycznym UE jako całości w celu zastąpienia gazu rosyjskiego gazem z innych źródeł.
Mogłoby to także spowolnić proces odchodzenia od paliw kopalnych -zauważył.
Unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał za częściowo dopuszczalną skargę spółki Nord Stream 2 na znowelizowaną dyrektywę gazową. Przewiduje ona, że podmorskie części gazociągów na terytorium Unii Europejskiej podlegają przepisom restrykcyjnego trzeciego pakietu energetycznego. Sędziowie Trybunału uchylili decyzję Sądu Unii Europejskiej z maja 2020 roku i przekazali mu sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Prof. Bogusław Liberadzki, Poseł do Parlamentu Europejskiego z grupy politycznej S&D