Jak pandemia Covid 19 wpłynie w najbliższych tygodniach na życie miasta?

Na sygnale Najnowsze Piła Wydarzenia

PIŁA. 19 stycznia odbyło się posiedzenie Zespołu Zarządzania Kryzysowego, podczas którego omawiano możliwości i sposoby zapobieżenia paraliżowi funkcjonowania miasta, z powodu pandemii koronawirusa. W spotkaniu uczestniczyli prezydent Piotr Głowski, szefowie miejskich spółek świadczących usługi dla mieszkańców oraz przedstawiciele instytucji zajmujących się bezpieczeństwem publicznym i ochroną zdrowia. Wnioski ze spotkania prezydent przedstawił dzisiaj dziennikarzom.

– Niestety, nie zostaliśmy wyposażeni przez rząd w żadne narzędzia kontrolne i nie wiemy  ani ile osób w zakładach parcy jest zaszczepionych, ani iloma dawkami szczepionek. Nie mamy możliwości weryfikowania paszportów covidowych, nie wprowadzono obowiązkowych szczepień i co najgorsze, dzieci pojawiły się w szkole między świętem Trzech Króli a feriami zimowymi –  przedstawił aktualną sytuację w Pile prezydent Piotr Głowski.

W opinii prezydenta Piły, to właśnie decyzja o otworzeniu szkół, spowodowała szybki przyrost liczby zakażonych osób dorosłych.

– I dzisiaj chorują już całe rodziny, a minister zdrowia mówi, że sytuacja będzie dramatyczna. Niestety, za tym stwierdzeniem nie idą czyny, a chciałbym żebyśmy zdali sobie sprawę, jak wygląda sytuacja – kontynuował P. Głowski.

Według ostatnich danych, w szpitalu pilskim testowanych jest około 100 osób dziennie, z czego 25 procent ma wynik pozytywny (zakażeni).  Według oceny prezydenta Piły, jeżeli potwierdzą się szacunki ministra zdrowia, mówiące o tym, że będzie od 50 do 100 tysięcy zakażonych, to w naszym mieście pięciokrotnie musiałby wzrosnąć liczba wykonywanych testów covidowych.

– Szpital Specjalistyczny nie jest w stanie tego robić, w związku z tym  zwróciłem się do wojewody wielkopolskiego o zabezpieczenie środków i ludzi do wykonania tego zadania. Bez testów bowiem, nie będziemy wiedzieli, ile osób jest chorych, i jak na to reagować – stwierdził Piotr Głowski.

Jak poinformował jednocześnie prezydent, w tej chwili w Pile i powiecie 800 osób przebywa na kwarantannach i zdaniem P. Głowskiego,  jeżeli rząd szybko nie zmieni tego systemu, to będzie ich gwałtownie przybywać, a domownicy zakażonych będą przebywać w domach na kwarantannie przez 17 dni.  A to oznaczać będzie totalny paraliż, ponieważ szacuje się, że od 20 do 30 procent  pracowników nie będzie mogło przyjść do pracy.

 Więc dobrze by było, żeby pracodawcy uwzględnili te wyliczenia. My chcąc utrzymać świadczenie usług dla mieszkańców, dla wszystkich służb podlegających i nie podlegających Urzędowi Miasta, wydaliśmy zalecenia wdrożenia procedur, jakie znamy z początku pandemii. Mówię między innymi o dostarczaniu wody, ciepła, anergii elektrycznej oraz pracy instytucji pomocy społecznej,  policji, straży pożarnej, straży miejskiej, służb medycznych, gdzie nie da się zorganizować pracy zdalnej. Nie można bowiem z domu prowadzić autobusu komunikacji miejskiej, pomagać seniorom, czy dostarczać wody lub odprowadzać ścieków – mówił Piotr Głowski.

By nie dopuścić do paraliżu usług świadczonych mieszkańcom,  wszystkie miejskie służby będą wprowadzały ograniczenia zarówno w komunikowaniu się, jak i w sposobie działania.

Prezydent Piły zwrócił się także do organizatorów zajęć dla dzieci w czasie ferii oraz mieszkańców miasta i przedsiębiorców. Łatwo wyobrazić sobie bowiem taką sytuację, że lockdownu nie będzie, ale z powodu pandemii, która wymknęła się spod kontroli, i tak wielu ludzi zostanie przymusowo zamkniętych w domach, bo albo zachorują, albo znajdą się na kwarantannie.

– Wiem, że są ferie i czas zabawy, ale chciałbym zaapelować do wszystkich organizatorów, by jak najwięcej zajęć odbywało się na zewnątrz oraz o ograniczanie kontaktów bezpośrednich. A tam gdzie to możliwe, proszę o rozważenie przesunięcia zajęć na inny termin – prosił prezydent Piły i kontynuował. – Jeszcze raz proszę państwa bardzo, przez najbliższe dwa, trzy tygodnie unikajcie państwo bezpośrednich kontaktów z innymi ludźmi, a do szefów firm apeluję o przygotowanie się na sytuację, w której nawet 30 procent pracowników nie stawi się do pracy.

(pila.pl)