Najlepiej byłoby wyrzucić pieniądze w błoto i nie chodzi tu o błoto metaforyczne. Mowa o błocie, w którym taplają się mieszkańcy Piły.
Zacznijmy od wielkich pieniędzy i wielkich oczekiwań względem strzelnicy, a dokładniej Centrum Strzelectwa Sportowego „Tarcza”, co z tego wyszło? Czy można stwierdzić, że pieniądze zainwestowane w to miejsce, to środki wyrzucone w błoto? Wiele osób twierdzi, że tak i w dodatku to metaforyczne błoto, które niewiele dało przeciętnemu Kowalskiemu z Piły.
Wiele osób twierdzi, że skoro były pieniądze na Tarczę to powinny się też znaleźć pieniądze na powrót do żużlowych tradycji miasta? Skąd takie skojarzenia? Z powodu braku pieniędzy na żużel właśnie. Żużlem stała Piła przez lata całe, nie strzelectwem stąd ubolewanie, że nie udało się podtrzymać żużlowych tradycji w mieście, a udało się zainwestować w miejsce, które od dłuższego czasu nie funkcjonuje.
Powyższe kwestie, choć mogą boleć zarówno miłośników strzelectwa, jak i żużla, to wciąż nie są problemami zwykłego Kowalskiego. Okazuje się, że mieszkańcy Piły nie mieliby nic przeciwko temu, by pieniądze zostały wyrzucone w błoto, tylko nie chodzi o metaforyczne błoto, a takie zupełnie rzeczywiste.
W czasie deszczu dorośli starają się nie zwariować i to nie z powodu dzieci, które jak wiadomo, w czasie deszczu się nudzą, a z powodu slalomów, które muszą robić pieszo lub autem w związku z dziurami.
O ile dziury, gdy jest sucho można jako tako ominąć, o tyle, gdy woda je zalewa, kierowców też zalewa, tyle że od środka fala … nerwów. Zresztą, kiedy jest sucho nie raz, nie dwa w dziurę trzeba wjechać, bo nie można dziury ominąć (powodów jest kilka, z naprzeciwka jedzie samochód, więc nie da się ominąć dziury drugim pasem, a bywa, że nagromadzenie dziur jest tak duże, że nie ma jak ich ominąć). A piesi cóż po pierwsze muszą uważać na wkurzonych kierowców, którym nie che się omijać jedenastej dziury albo po prostu nie mają jak jej ominąć i niestety woda z kałuży ląduje na nieboraków idących w deszczu. Jednak nie tylko pod tym względem piesi mają kiepsko. Okazuje się, że dziury to też chodnikowy problem. Najpierw uważaj, żeby nie skręcić sobie kostki w porze suchej, potem nie wdepnij w kałuże, bo but przemoczony do suchej nitki, a potem nie pobrudź się błotem, które powstaje w po kałużowej dziurze. Cały rok nie ma mowy o nudzie.
Do tego kamienice, których lata świetności przeminęły. Bilbordy, na rozpadających się budynkach. Brak pomysłu na zagospodarowanie przestrzeni publicznej, a ostatnio bardzo popularne są ustawy krajobrazowe, może i w Pile powinna być takowa uchwała podjęta, tak by Piła mogła w pełni wykorzystać swój potencjał.
Z drugiej strony mamy miejsca, gdzie śmieci wylewają się z każdej strony. A to tylko po części świadczy o włodarzach miasta. Trzeba przyznać, że w większości miejsc jest schludnie. Dobrze byłoby zorganizować ludzi, którzy posprzątają te rzadziej uczęszczane miejsca. Jednak tu nie ma co się oszukiwać, śmieci na ulicach, chodnikach, w lasach czy w jakimkolwiek miejscu świadczą o nas, mieszkańcach. Zwracanie komukolwiek uwagi w tej kwestii grozi nieprzyjemną scysją. Dobrze byłoby, gdyby straż miejska raz i drugi wlepiła mandat osobom, które śmiecą.
W pewnym sensie wiele z tych negatywów to sprawy, na które nie zwraca się uwagi, bo ta kamienica tak stoi od lat, a tam zawsze ten bilbord wisiał, a nie przesadzajmy, po co nam ten żużel w mieście, widocznie strzelnica była ważniejsza, nie marudźmy, a śmieci, pokażcie mi miasto, w którym nie ma śmieci? Oczywistością jest, że miasto nie będzie idealnym obrazkiem. Nikt takiego nie oczekuje, jednak dobrze byłoby zabrać się za to, co jeszcze niektórych razi, bo niedługo dla wszystkich te mankamenty staną się normalnością, a wtedy Piła obierze kurs w stronę miast zaniedbanych, a nie tego chcemy od miejsca swego życia. Nikt nie ma ochoty iść slalomem przez życie – i to takim, który nie ma zbyt wiele wspólnego z literackimi historiami.
W dzisiejszych czasach wszyscy powinni mieć świadomość tego, że przestrzeń publiczna wpływa na ludzi. Codzienne ścieżki, którymi chodzimy do szkoły, czy pracy są ważne. Dlatego dobrze byłoby zastanowić się, gdzie powinno się kłaść nacisk przy inwestycjach. Można pomyśleć o inicjatywach oddolnych. Zwrócić się do mieszkańców i wspólnymi siłami doprowadzić do tego, żeby Piła obrała właściwy kurs. Trzeba do tego jedynie ludzi, którzy żyją w Pile, kochają Piłę i chcą, by to miasto zaczęło świecić własnym blaskiem, któremu chwilowo brakuje siły przebicia.
Dostajemy od czytelników całe mnóstwo wiadomości o tych dziurach, śmieciach, chwastach. Dostajemy od czytelników wiadomości o ciekawych inicjatywach.
Może niebawem wszyscy dostaniemy zielone światło od osób mogących więcej, by móc działać w bardziej zorganizowany sposób, tak by wszystkim żyło się w Pile lepiej.
Dagmara Małgorzata