Wszystko zaczęło się w 2016 roku w Złotowie. Właśnie wtedy na turnus do Zabajki przyjechała ze Szwecji młoda dziewczyna, Polka. Poruszała się na dziwnym trójkołowym rowerze bez pedałów. Każdy pokonany metr zawdzięczała sile swoich nóg, którymi odpychała się od ziemi. Bardzo szybko okazało się, że ten nietypowy pojazd czyni prawdziwe cuda? Dzięki niemu osoby niepełnosprawne mogły wstać z wózka inwalidzkiego, odstawić kule, balkoniki? i pobiec.
RaceRunning to novum w naszym kraju. Jego kolebką jest Dania, w Polsce propaguje go – a od niedawna także zajmuje się produkcją owych rowerów ? Fundacja ?Złotowianka?.
–Panie prezes Fundacji Złotowianka pojechały do Szwecji, podpatrzyły temat i postanowiły te rowery sprowadzić do fundacji. Tu pod okiem Duńczyków odbyło się szkolenie jedno, potem drugie z udziałem osób m.in. z Litwy, Rzeszowa i Zamościa ? wspomina Stanisław Leszczyński, trener RaceRunning w Złotowie.- Podpytaliśmy podopiecznych ?Zabajki?, czy chcieliby biegać na takich rowerach. Odezw był pozytywny. I tak zaczęła się przygoda z RaceRunningiem w Złotowie. Pierwszymi biegaczami byli Zbigniew Żubryj i Karolina Szade. To oni pojechali na zawody do Danii, reprezentując Polskę i fundację ?Złotowianka?.
Ten sport dla osób niepełnosprawnych może uprawiać każdy, nawet osoby z zaawansowaną niepełnosprawnością, a także ludzie starsi bądź tacy, którzy ze względu na stan zdrowia czują się niepewnie na standardowych rowerach. Jedyny warunek- sprawna, choćby w minimalnym stopniu, musi być jedna kończyna dolna.
– Biegacz używa trójkołowego roweru bez pedałów. Porusza się, odpychając się od podłoża nogami, opierając tułów na specjalnej podporze–wyjaśnia Stanisław Leszczyński. -W naszych sekcjach każdy zawodnik biega na przypisanym sobie rowerze albo na własnym, jeśli go sobie kupił. Mamy także rezerwowe rowery dla nowych niepełnosprawnych, którzy chcieliby dołączyć do naszego zespołu.
Fundacyjne sekcjebiegaczy na rowerach skupiają obecnie zawodników ze Złotowa, Piły, Poznania i Wałcza. Łącznie około 60 osób. Jest też sekcja patronacka w Rzeszowie.Treningi odbywają się raz w tygodniu w każdym z tych miast. Niemal zawsze jest stuprocentowa frekwencja.
Trenowanie na mobileRach (polskich rowerach do RaceRunning) – na co zwraca uwagę Stanisław Leszczyński – ma wiele zalet prozdrowotnych. Bo RaceRunning to nie tylko sport, nie także rehabilitacja ciała i duszy.
– Widzimy duże postępy u zawodników. Poprawia się ich stan fizyczny i psychiczny. Zmianie ulega postawa, sposób chodzenia, wzmacnia się gorset mięśniowy. Biegacze są otwarci, radośni, nawiązują przyjaźnie, nabierają pewności siebie.
Jedną z osób, która doświadcza takiej przemiany w bardzo widoczny sposób jest najmłodsza w pilskiej sekcji, sześcioletnia Amelka Bureta. Dziewczynka biega na charakterystycznym różowym rowerku. Startowała na nim trzy lata temu na zawodach w Złotowie.
–Byliśmy w szoku, że w ogóle zdecydowała się wystartować. A duma nas rozpierała, gdy Amelka dotarła do mety – przyznaje mama dziewczynki. –Amelka na początku była bardzo nieśmiała. Teraz jest otwarta, radosna, podpatruje starszych kolegów, naśladuje ich styl ?jazdy”. Coraz częściej uczestniczy w zajęciach grupowych, słucha trenerów, czyli same pozytywy.
A co na to sześciolatka? Jak to dziecko- odpowiada krótko, ale konkretnie?-Tu jest bardzo fajnie! I mam nowych przyjaciół.
17-letni Mateusz Szymański do pilskiej sekcji dołączył w maju tego roku. Przez przypadek?
-Był z klasą na wycieczce w pilskiej PWSZ. Tam odbywał się właśnie pokaz-trening RaceRunningu. Od razu wsiadł na rower. Dwa dni później pojawił się na swoim pierwszym treningu– opowiada Anna, mama 17-latka.
Chłopak na co dzień chodzi przy balkoniku. Na cotygodniowych zajęciach zamienia go na trzykołowy rower, z którym startował już w kilku zawodach, m.in. w Tarnowie, Bydgoszczy czy ostatnio w Danii. W swoim krótkim sportowym dorobku ma już dwa złote i jeden brązowy medal. Mateusz, mimo iż jest dumny ze swoich osiągnieć, nie lubi się nimi chwalić, ponieważ?
– Nie chcę, żeby woda sodowa uderzyła mi go głowy – kwituje lakonicznie. Dla niego nie sława się liczy, lecz wymierne efekty, jakie daje mu RaceRunning, a które ułatwią mu drogę do zdobycia życiowego celu. –Chciałbym zostać podróżnikiem. Mam nadzieję, że to co dzisiaj robię pomoże mi w zrealizowaniu tego marzenia?
Małą próbkę wymarzonej profesji Mateusz już zaliczył. W lipcu13-osobowa ekipa z Fundacji Złotowianka (9 zawodników i 4 trenerów)po raz kolejny wyruszyła na podbój Danii. I podbiła ją.A łatwo nie było, bo rywale zjechali z 17 krajów i byli wśród nich medaliści świata i Europy.
–Nasza ?dziewiątka? spisała się znakomicie! Z zawodów przywieźliśmy 10 medali, w tym 4 złote. Otarliśmy się nawet o rekord świata. Zawodnicy wrócili zadowoleni i szczęśliwi. Ich trenerzy również– przyznaje z uśmiechem Magdalena Wójkiewicz, trener i koordynator sekcji poznańskiej.
To olbrzymi sukces naszych RaceRunningowców, ponieważ zawody w Danii należą do największych i najbardziej prestiżowych na świecie.
–Każdy wyjazd rozpoczyna się zgrupowaniem, podczas którego każdy z zawodników przechodzi dokładne badania. Przeprowadzany jest również szczegółowy wywiad i dopiero na końcu jest klasyfikacja do poszczególnych kategorii, czyli RR1, RR2 i RR3. Potem następuje to co najważniejsze, czyli rywalizacja na torze ? mówi Magdalena Wójkiewicz.–Sekcja z Wielkopolski uczestniczy w tych zawodach od 2016 roku. Od samego też początku nasi biegacze zdobywają tam medale, rozsławiając nasz region i kraj, bowiem, jak dotąd,są jedyną reprezentacją Polski.
Takie wyjazdy wiążą się jednak z olbrzymimi kosztami. Gdyby nie wsparcie sponsorów, udział w projektach, czy zbiórki naFacebooku – nie byłyby możliwe. O fundusze zabiegają trenerzy i personel Fundacji Złotowianka. Ta ostatnia wyprawa, do Danii, kosztowała 40 tysięcy złotych. Miasto Piła dołożyło od siebie 7 tysięcy.
Coraz więcej RaceRunningowców
Póki co w Polsce działają cztery sekcje RaceRunning: w Złotowie, Pile, Poznaniu, Wałczu oraz sekcja patronacka w Rzeszowie. Utworzenie kolejnej planowane jest w Kwidzynie. Sekcje tę – gdy już zdobędzie środki – dofinansuje Polski Związek Niepełnosprawnych START. Bardzo poważnie o sekcji myśli także Kraków.
– Wspaniale byłoby, gdyby każda osoba niepełnosprawna mogła korzystać z takich rowerów. RaceRunning to naprawdę super sprawa! ? puentuje Anna Szymańska.
(Red.)
Fot. Agnieszka Król